piątek, 30 sierpnia 2013

TIU ♥

This Is Us najlepszy film EVER!!!! <33333 było supeer wszystkie piszczały i śpiewały wow Bosz jak ja was KOOOOCHAM ♥♥♥

czwartek, 29 sierpnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 9

*OCZAMI JADE*
Z głębokiego snu wyrwał mnie dźwięk tłukącego się szkła. Wystraszona zleciałam na dół. Okazało się, że Car stłukła szklankę.
J: Boże Carrie.
C: No co, to tylko szklanka.
J:Tak to szklanka - pokazałam na pozostałości po naczyniu. - ale mi chodzi o twoją rękę. - dziewczyna spojrzała szybko na swoją kończynę i ujrzała na niej krew.
C: O w dupe. - podłożyła rękę pod strumień wody.
J: Woda nie wiele tu załatwi, masz kawałki szkła w ręku. - zaczęłam wyjmować pojedyncze kawałki.
C: Assss! - dziewczyna syczała z bólu.
J: Już.
C: Dzięki. A odezwali się do ciebie w sprawie pokazu?
J: Nie dzisiaj maja dzwonić.
C: Denerwujesz się?
J: Nie wiesz -,- - powiedziałam sarkastycznie.
C: Oj wiem. - Car wypuciała mi policzki.
J: Idziesz dzisiaj na to spotkanie z Dannym?
C: Nie wiem sama. Chyba tak, w końcu chce mnie przeprosić.
J: Mam nadzieję, że nie wrócisz do niego.
C: Nie ma takiej opcji w ogóle! - dziewczyna wstała i wzięła do ręki jabłko.
J: Dobrze. Ale mam prośbę.
C: No. - mówiąc to wgryzła się w owoc.
J: Nie wpakuj się w, żadne kłopoty.
C: Obiecuję. - odpowiedziała i poszłyśmy oglądać telewizję. Po pewnym czasie przypomniało mi się o tatuażach.
J: Carrie, nie myślałaś o tym, żeby sobie zrobić tatuaż?
C: Myślałam, i chciałabym sobie zrobić. A co?
J: To może chodźmy dzisiaj do tatuażysty. Ja bym sobie zrobiła i ty?
C: No spoko. - odpowiedziała i się do mnie uśmiechnęła.

*OCZAMI CARRIE*
Po jakiejś godzinie zaczęłyśmy się zbierać. Sądzę, że nadgarstek to będzie odpowiednie miejsce na tatuaż. Założyłam na siebie różową bluzkę, spodenki 'uchlapane' farbą do tego różowe vansy i jakąś biżuterię. Jade natomiast założyła również różowa bluzkę, jansowe spodenki i czerwone conversy.  Za chwilę byłyśmy w drodze do tatuażysty.
C: Jade, co cię tak naszło na ten tatuaż?
J: A tak jakoś się zgadałam o tym wczoraj z Harrym.
C: Ale mam nadzieję, że nie zrobisz sobie tyle co on. Nie, żebym miała coś przeciwko, ale wiesz co za dużo to niezdrowo.
J: Nie no coś ty. Jako fotomodelka nie mogę mieć aż tylu tatuaży. Poza tym nie chcę.
C: Dobrze :) - powiedziałam i przytuliłam ją. Akurat dotarłyśmy do naszego celu.
T: Dzień dobry. - przywitał się miły tatuażysta, na oko miał z 30 lat.
C&J: Dzień dobry.
T: Co was do mnie sprowadza? - uśmiechnął się. Miły facet.
J: Chciałybyśmy sobie zrobić tatuaże. Ja jeden i koleżanka też jeden.
T: Okej. Tu macie wzory. - podał nam niewielką teczkę. Otworzyłyśmy ją i zaczęłyśmy przekartkowywać. Na jednej stronie od razu rzucił mi się jeden tatuaż przedstawiający ptaki.
C: Patrz - wskazałam na niego palcem.
J: Fajny, a zobacz ten. - dziewczyna wskazała mi motyw z piórem.


T: To co jest decyzja.
C&J: Tak!
T: To co chcecie i gdzie?
C: Ja bym chciała te ptaki na prawym nadgarstku.
T: Mhm. A ty?
 J: A ja to ty przy szyi , tak pod tą kością.
T: Zgoda, która pierwsza? - spojrzałyśmy na siebie, kiwnięciem pokazałam Jade, że idę na pierwszy ogień. Gdy mężczyzna zaczął mi robić tatuaż, bolało, ale byłam dzielna dziewczynka i wytrzymałam. Tak samo Jade. Podziękowałyśmy , zapłaciłyśmy i poszłyśmy w kierunku domu.
*KILKA GODZIN PÓŹNIEJ OCZAMI JADE*

Siedziałam w moim pokoju  i szperałam po internecie, kiedy zadzwonił telefon. Numer nieznany. Odebrałam. Okazało się, że dzwonili do mnie BohoBoco i powiedzieli, że chcą żebym wystąpiła na ich pokazie. Podziękowałam a za chwilę poleciałam jak głupia na dół, żeby przekazać nowinę mojej przyjaciółce.

*OCZAMI CARRIE*
Robiłam sobie w kuchni kanapkę, bo przed spotkaniem z Dannym chciałam coś jeszcze zjeść. Nagle na dół zleciała pierdolnięta Jade. Wydawała z siebie jakiś nie zrozumiały bełkot, a raczej wykrzykiwała ten bełkot. Masakara -,-.
C: Uspokój się! Trzy oddech i mów.
J: Idę na pokazie!!
C: Aaaa!! - złapałyśmy się za łokcie i piszczałyśmy jak dziewczynki.
C: Kiedy?
J: Za 5 dni i jutro mam pierwsza próbę :D - wyszczerzyła zęby.
C: Zajebiście! - przytuliłam Jade.
 *PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ*
Zaczęłam się szykować na spotkanie z Dannym. Wzięłam prysznic, ubrałam się,  pomalowałam się lekko, a z włosów zrobiłam kłosa.



Jeszcze tylko poinformowałam Jade, że wychodzę i ruszyłam w stronę parku. Kiedy weszłam przez jego bramę, od razu zobaczyłam Dannego. Podszedł do mnie i chciał pocałować w policzek, ale się odsunęłam.
C: Cześć. - powiedziałam oschle.
D: Cześć. Słuchaj Carrie, wiem, że spieprzyłem. Przepraszam. Jestem dupkiem. Przepraszam, za to, że cię tak raniłem. Wybacz mi. Błagam, nie chcę mieć w tobie wroga. Przysięgam, że skończyłem już z narkotykami.
C: Przyjmuję przeprosiny. Ale to nie zmienia faktu, że będziemy tylko przyjaciółmi.
D: Rozumiem. Jesteś z Niallem. Po prostu życzę wam szczęścia.
C: Dzięki. No chodź tu. - przytuliłam chłopaka do siebie. Potem trochę chodziliśmy po parku i gadaliśmy. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Zachowywaliśmy się jak przyjaciele.
C: Ja już się chyba będę zbierać.
D: Odprowadzę cię.
C: Ok. - poszliśmy w stronę mojego domu. Kiedy staliśmy pod drzwiami, znów się przytuliliśmy.
D: Pa.
C: Pa. - posłaliśmy sobie uśmiechy. Gdy weszłam do domu, byłam tak masakrycznie zmęczona, że narzuciłam tylko pidżamę na siebie i położyłam się do łóżka.
 Zanim jeszcze zasnęłam popisałam trochę z Niallem i weszłam na TT. Tam oczywiście znalazłam masę hejtów. To mnie powoli przytłacza. Ale pocieszam się tym, że wiele dziewczyn popiera nasz związek i nie odwróciło się od nas. Jade też mi się ostatnio skarżyła na hejty.  Tym po prostu nie można się przejmować, chociaż niektóre są naprawdę dotkliwe. No cóż, raz na wozie raz pod wozem.  Z taka myślą położyłam się spać.

*NASTĘPNY DZIEŃ OCZAMI JADE*

Wstałam dość wcześnie bo o 10 musiałam być na próbie. Wykonałam poranne czynności i związałam włosy w kucyk. Ubrałam się w bluzkę w paski i czerwone spodnie. I tak dadzą mi na przebranie pokazowy ciuch.

Zostawiłam na stole karteczkę z info dla Car, i mogę już lecieć. Droga zajęła mi 15 minut. Gdy weszłam do budynku, przywitała mnie pani prowadząca.
P: O witam! Jade Harris?
J: Tak to ja.
P: Dobrze, więc idź prosto , potem po lewo masz drzwi wejdź tam i przebierz się w strój. Rozpoznasz go, bo jest tam karteczka przyczepiona.
J: Mhm dziękuję. - uśmiechnęłam się do kobiety i ruszyłam zgodnie z jej wskazówkami. Moje ubranie było śliczne, ale mniejsza z tym. Dzisiaj było bez makijażu bo to taka rutynowa próba. Reżyserka pokazu oznajmiła wszystkim, że zaczynamy, przy okazji znalazłam El.
E: O hej.
J: No cześć. - ucałowałyśmy się w policzek.
J: Ładna sukienka.
E: Twoja również. - nasza rozmowę przerwał głos mówiący imię Eleanor.
E: O ja już. - potem trzy dziewczyny i wywołano mnie. Szłam pewnie i energicznie gdyż muzyka była dość szybka. Ale poradziłam sobie. Po jakiś trzech godzinach skończyliśmy. Po El przyjechał Louis, a ja zaszłam po drodze do sklepu. Gdy wróciłam, Car siedziała przed telewizorem z laptopem na kolanach.
J: Wróciłam.
C: I jak było?
J: Całkiem, całkiem. Jadłaś już obiad?
C: Nie myślałam, że pójdziemy do Nando's. - uśmiechnęła się.
J: Ok no to w drogę. - powiedziałam i zachęciłam dziewczynę ruchem ręki.


Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny ostatnio i strasznie się męczyłam przy pisaniu. Ale lepsze to niż nic. I jak podoba się??? 5 komów i kolejny :D ♥




niedziela, 25 sierpnia 2013

Dziękuję wszystkim, który skomentowali moje posty. Jestem mega szczęśliwa. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że dojdzie do 4 komentarzy. Tak czy siak... DZIĘKI!!!!! KC Was! ♥♥♥♥

sobota, 24 sierpnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 8

*OCZAMI JADE*
Zaraz po castingu poszłam z El na kawę do Starbuck's Coffee. Obgadałyśmy parę spraw głównie casting.


E: A może chodźmy do mnie co?
J: Nie wiem mam jeszcze niecałą godzinę do randki z Harrym.
E: A no tak to dzisiaj jest ta pamiętna data.
J: Ej! - stuknęłam dziewczynę w ramie na co się zaśmiała.
E: No ok, ok. Ale chodź do mnie.
J: Skoro tak nalegasz to zgoda.
E: A miałam się zapytać po co ci ta torba?
J: Mam tam ubrania na randkę.
E: Aaa to spoko. To zapraszam. - powiedziała, i otworzyła przede mną drzwi. - Jeśli chcesz możesz się już przebrać.
J: O okej. Dzięki.
E: Nie ma za co. To ty idź się szykuj a ja podam herbatę i ciasto. Moja mama zrobiła, a ja sama nie zjem. A Louisowi dałam dość spory kawałek.
J: Okej, sokoro to ciasto twojej mamy to nie mogę odmówić. - powiedziałam to wchodząc do łazienki. Ubrałam się w granatową sukienkę, którą wzięłam ze sobą do tego płaskie pantofelki, bo moje nogi muszą odpocząć trochę od szpilek. Na palec założyłam pierścionek, a do uszu włożyłam złote kolczyki w kształcie kokardek. Włosy upięłam w niedbałego koka, przypudrowałam lekko twarz, po rzęsach przejechałam tuszem i zrobiłam sobie kreski. Na koniec pomalowałam usta błyszczykiem i poperfumowałam się. Gotowe. Wyszłam z łazienki, a Eleanor już siedziała w salonie.
E: Wow ale laska.
J: Haha dzięki. Um mogę u ciebie zostawić torbę?
E: Jasne. - usiadłam na kanapie, upiłam łyk herbaty i zaczęłam zajadać się ciastem. Prowadziłyśmy dość interesującą rozmowę, ale niestety czas dawał znać, że pora się zbierać.
J: Dzięki bardzo za ugoszczenie, ale wiesz Harry czeka.
E: Rozumiem. - powiedziała El i puściła do mnie oczko. - powodzenia.
J: Dzięki. Pa! - powiedziałam i ruszyłam w stronę kina. Szłam dobre 15 minut. Zanim jednak dotarłam na miejsce, musiałam jeszcze zapalić. Okropnie się denerwowałam. Zapaliłam używkę i zaciągnęłam się tytoniem. Jednak kiedy byłam już blisko mojego celu zgasiłam go.
Kiedy doszłam na miejsce, Harry już czekał pod budynkiem.
J: Hej Harry.
H: Jade, hej! - powiedział i ucałował mnie w policzek. Wyglądał, jednym słowem, zajebiście. Co tu ukrywać kocham go.
H: Ślicznie wyglądasz. - wyszczerzył się w słodkim uśmiechu.
J: Dzięki. Ty również. To... na jaki film idziemy?
H: Hmm... co powiesz na .. - jego wzrok stanął na plakacie smerfów, ale zaraz się otrząsnął , zapewne sądząc, że to nie jest za romantyczny film.
J: O j widzę jak patrzysz się na smerfy. Możemy na nie iść, mi pasuje. - powiedziałam po czym się uśmiechnęłam, co chłopak odwzajemnił.
H: Więc chodźmy.- weszliśmy do środka, oczywiście od razy napotkaliśmy piski ludzi, niektórzy nawet robili nam zdjęcia. Porozdawaliśmy parę autografów, znaczy więcej Harry, ja podpisałam może 5, może 6? Bo tym zbiegowisku jakie zrobiliśmy, kupiliśmy bilety oraz duży popcorn i dużą kolę z 2 słomkami. Weszliśmy do sali i po reklamach zaczęliśmy oglądać film.
*W TYM SAMYM CZASIE OCZAMI NIALLA*
Trochę nam się zeszło na tych wspomnieniach. Zaczęliśmy sprzątać po naszym 'obiedzie'. Trudno to obiadem nazwać poza pizzą oczywiście. Ale w zestawie znalazły się jeszcze koktajle, lody, żelki oraz kakao z piankami. Naczyń też się uzbierało. Kiedy wziąłem pudełko od pizzy, żeby je wyrzucić, przypomniało mi się, że za 5 dni jest premiera naszego filmu. Chciałbym iść na niego z Carrie, bo chłopaki już mają osoby towarzyszące, a Hazza zapewne pójdzie z Jade.  Podszedłem do mojej dziewczyny, która zmywała naczynia i oplotem moje ręce wokoło jej talii. Odwróciła się do mnie i cmoknęła mnie w usta.
C: Co tam?
N: Wiesz, niedługo będzie premiera naszego filmu..
C: This Is Us?
N: Mhm. Chciałabyś ze mną iść, jako osoba towarzysząca oczywiście.
C: Jasne. Dziękuję. - tym razem to ja ją pocałowałem, po czym ponownie wróciliśmy do sprzątania.
*OCZAMI HARREGO*
Film się już skończył. Teraz chciałem zabrać Jade do takiego magicznego miejsca. Ale zanim to, to
najpierw idziemy na lody.
H: Jade czy będziesz tak miła i zechciałabyś ze mną iść na lody?
J: Oczywiście Haroldzie. - zaśmialiśmy się i ruszyliśmy w stronę jednej z lodziarni. Zamówiliśmy sobie średnie włoskie, no i oczywiście jak na gentelmena przystało zapłaciłem. Potem pokierowałem Jade w stronę tego miejsca o którym już wspomniałem.
J: Harry gdzie my idziemy?
H: To niespodzianka. - powiedziałem tajemniczo. Po około 10 minutach byliśmy wystarczająco blisko, abym mógł zakryć dziewczynie oczy.
H: Zamknij oczy.
J: Po co?
H: No zamknij.
*OCZAMI JADE*
H: No zamknij. - powiedział i pokazał mi swój olśniewający uśmiech.

J: Zgoda. - po chwili uległam i odwzajemniłam uśmiech chłopaka. Zamknęłam oczy, a Hazza, aby mieć pewność, zakrył mi je swoimi dłońmi. Nie szliśmy długo, zaledwie kilka sekund.
H: Otwórz.  kiedy uniosłam powieki moim oczom ukazał się niesamowity widok. Przede mną stała piękna, kolorowo oświetlona fontanna a wokoło niej były rozrzucone płatki róż.
J: O matko kochana. - zakryłam usta ręką.
H: Podoba ci się?
J: Harry to jest niesamowite.
H: To miejsce jest dla mnie ważne. Przychodziłem tu z rodzicami jak byłem mały. A zapomniałbym. - powiedział i zaczął czegoś szukać w kieszeni.
H: Proszę. - wyciągnął małe pudełeczko przewiązane kokardką.
J: Co to?
H: Prezent dla ciebie. Otwórz. - zachęcał mnie chłopak. Kiedy otworzyłam to pudełko, moim oczom ukazała mi się przepiękna bransoletka.

J: Harry jest prześliczna, ale nie mogę jej przyjąć.
H: Owszem możesz, a nawet musisz. - mówiąc to założył mi ją na rękę.
J: Dziękuję. - ucałowałam go w policzek. Postanowiliśmy, że pójdziemy jeszcze na spacer do parku, ponieważ w dzień nie mogliśmy tego zrobić, bo fanki by nas dopadły i prawdopodobnie rozszarpały.
Kiedy chodziliśmy ścieżkami, zwróciłam uwagę na tatuaże Harrego. Nie powiem spodobały mi się.
H: Czemu tak się na mnie patrzysz? -  Zaśmiał się.
J: Masz bardzo fajne tatuaże. - przejechałam dłonią po jednym z nich. - Zastanawiam się nad zrobieniem sobie jednego.
H: Naprawdę fajnie jest mieć tatuaż. Nie wiem jak innym, ale mi to się podoba.
J: A bardzo boli?
H: Za pierwszym razem, ale nie tak bardzo. A potem za każdym razem coraz mniej.
J: Właśnie to jest to co mnie odciąga od zrobienia go. Nie jestem dość wytrzymałą na ból. Szczególnie fizyczny.
H: Hej jesteś silna i jestem w 100% pewny, że z tym bólem sobie poradzisz.
J: Dzięki. - obdarowałam go ciepłym uśmiechem po czym spojrzałam na zegarek. - Um. Już trochę późno. Odprowadzisz mnie do domu?
H: Oczywiście! - ruszyliśmy w stronę domu mojego i Carrie.
H: Jade?
J: Hmm.
H: Mam do ciebie pytanie.

*OCZAMI HARREGO*
W ostatniej chwili mi się przypomniało. Miałem przecież zaprosić Jade na naszą premierę.
H: Czy zaszczyciłabyś mnie swoją obecnością na premierze This Is Us?
J: Harry oczywiście. - powiedziała a na jej policzkach można było dostrzec rumieńce.
H: Jesteś śliczna gdy się rumienisz. - mówiąc to odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy. Staliśmy już pod jej domem.
J: Dziękuję. - odpowiedziała, a ja stopniowo zacząłem zmniejszać odległość między naszymi twarzami. Nie odsunęła się, co znaczyło, że również tego chce.

* OCZAMI CARRIE*
N: I co idą?
C: Tak! Chodź szybko. - wiem, że to nie ładnie, ale byliśmy cholernie ciekawi, czy się pocałują. Wszyscy by chcieli, aby Jarry w końcu powstał. Na początku trochę rozmawiali, aż w końcu...

*OCZAMI JADE*
Harry zmniejszył odległość między naszymi ustami, aż w końcu tak długo oczekiwany pocałunek, stał się rzeczywistością. Całował świetnie. To było nieziemskie uczucie. Stado motyli w moim brzuchu zrobiło sobie mały melanż.


Po skończonym pocałunku Harry popatrzył mi się w oczy i zaczął mówić.
H: Kocham cię. Kocham cię jak wariat.
J: Ja ciebie też Harry.
H: Czyli chcesz być ze mną.
J: Chcę tego jak niczego innego. - znów się pocałowaliśmy.
H: Ale potrzymajmy jeszcze resztę w niepewności.
J: Nie wiem czy to się uda zważając na to, że Carrie i Niall stoją w oknie i wszystko widzieli.
H: Skąd to wiesz. - chłopak chciał się spojrzeć, ale go zatrzymałam.
J: Myślisz, że nie znam mojej przyjaciółki. - przygryzłam dolną wargę.
H: Spryciula. - ponownie mnie pocałował. - Pa skarbie.
J: Pa. - weszłam do domu i zobaczyłam wychodzącego Nialla
N: Hej Panno Styles. - powiedział radosny i ucałował mnie w policzek, po nim to samo zrobiła Car.
J: Ha ha ha śmiej się Horan. - spiorunowałam go spojrzeniem.
N: No przecież żartuję. Dobra ja spadam chce zobaczyć co Styles będzie odpierdzielał jak wrócimy.
J: Ale w sensie?
N: Jeszcze nie wiem, ale si dowiem bo będzie to robi na cały dom. To pa kotek. - powiedział i pocałował Carrie.
C: No pa. - powiedziała i zamknęła drzwi, po czym przytuliła mnie tak , że zdeformowała mi twarz.
*OCZAMI HARREGO*
Od razu po tym jak Jade weszła do domu, opuścił go Niall. Podszedł do mnie i zaczął czochrać mi
włosy.

N: No Jarry nareszcie razem.
H: Kto ?
N: Jarry. Jade + Harry.
H: Aham. To teraz jak już mi zgwałciłeś włosy, chodź do domu. - ruszyliśmy w stronę naszego apartamentu.

*OCZAMI NIALLA*
Kiedy weszliśmy do domu Lou i Zayn grali na PS, Liam robił coś w kuchni, a Harry zaczął robić swój taniec szczęścia. Tłukł się na każdy możliwy sposób. Chłopaki, aż oderwali się od swoich dotychczasowych zajęć.
L: Co on odwala?
N: Harruś ma nową dziewczynę.
Z: Aaaa. Gratulacje Hazza.
Li: Niech zgadnę to Jade, no nie?
H: Zgadłeś ty geniuszu mój. - podszedł do Liama i pocałował go w policzek , po czym się uspokoił. Trochę.
N: Dobra ja idę pod prysznic.
Z: Uhuhu chyba z Carrie było gorąco! - rzuciłem w niego poduszką, która o dziwo znalazła się przy mojej nodze. Wziąłem prysznic i w samych bokserkach ( jak zwykle ) poszedłem do łóżka. Zanim jednak zasnąłem wszedłem na twittera, gdzie oczywiście było sporo hejtów na Carrie. Bolało mnie to, że kiedy znalazłem moją księżniczkę fałszywe faneczki odwróciły się ode mnie, ale prawdziwe Directioners zostały i wspierają w każdej możliwej sytuacji. Kocham moich fanów i nigdy ich nie opuszczę. Ale wracając do twittów obrażających Carrie, gdzie pisali, że jest dziwką i ,że na mnie nie zasługuje. Musiałem poruszyć ten temat. Napisałem więc ,, Jest mi bardzo przykro, że nie umiecie zaakceptować mojego związku z Carrie. Czemu, nie doceniacie tego, że ona daje mi szczęście? Zawiodłem się. Ale dziękuję tym osobom, które wspierają nas od samego początku. Dużo miłości xoxo.'' Tweetnij. Gotowe, teraz tylko napisać do mojego skarba ,, Słodkich snów ;* xo Niall'' i mogę spokojnie iść spać.



Taki trochę, krótki, ale kit. Jak się podoba? Piszcie w komentarzach proszę, przynajmniej 4 komy i kolejny rozdział ;D całuski ;**




czwartek, 22 sierpnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 7

Z dziewczynami wstałyśmy około 8 rano. Ponieważ Pezz ma próbę ,a Jade i El idą na casting. Razem z Dan zrobiłyśmy im śniadanie. Naleśniki. Na samą myśl ślinka cieknie.
D: Śniadanie! - krzyknęła Danielle odrywając Jade i Eleanor od sprzątania, a także Perrie od mycia włosów w skutek czego przyszła z ręcznikiem na głowie.
E: Naleśniki *.* .
J: Mniamm..
P: Pyszota - tak dziewczyny skomentowały nasz wyrób. Po skończonym posiłku poszłyśmy doprowadzić nasz salon do użytku dziennego, gdyż wszędzie było porozrzucane jedzenie no i pierze po naszej bitwie :). Przed 11 skończyłyśmy sprzątać.
D: Dziewczyny my chyba powinnyśmy się zbierać.
E: O mój Boże racja!

P: Już późno! - dziewczyny spakowały swoje rzeczy do toreb i już stały w holu ubierając się.
D: Dzięki za nockę.
P: Było zajebiście.
E: Wielki hug! - powiedziała Elka i zaraz tkwiłyśmy w uścisku.
C: Pa dziewczyny i to my dziękujemy.
J: Kochamy was! - Powiedział Jade kiedy reszta przekroczyła próg domu. - A i El widzimy się na castingu!
E: No a jak ! - zapakowały się do samochodu i odjechały.
J: Boże w co ja się ubiorę? - powiedziała Jade kiedy podeszłą pod garderobę. Poszłam razem z nią, ponieważ sama musiałam się w coś ubrać, w końcu byłam w pidżamie.
J: Ja pierdzielę! - podskoczyłam ze strachu kiedy Jade wrzasnęła.
C: Kurna! Co ci?!
J: Przypomniałam sobie, że mam dzisiaj randkę z Harrym! OMG.
C: O matko, nie panikuj! - potrząsnęłam dziewczyna łapiąc ją za ramiona.
J: Okej wdech, wydech.
C: Dziękuję. A teraz skup się na castingu, bo została ci godzina.
J: Okeej.
C: to ja biorę moje ciuchy i idę się myć. Ciao.
J: Ciao bejbi.- wyszłam machając ręką w stronę Jade co odwzajemniła. Weszłam do naszej łazienki, zrzucając z siebie piżamę. Już po chwili moje ciało oblała zimna woda, co mnie bardzo postawiło na nogi. Zakręciłam kurek i owinęłam się ręcznikiem, z zamiarem wysuszenia włosów. Gdy były już w miare suche założyłam na siebie wybrane ubranie. Białą bluzkę z sową, czerwone rurki, do tego założyłam czerwony pierścionek w kształcie serca.

Gotowa wyszłam z łazienki. Jade biegała po korytarzy jak głupia. Widać że się stresuje biedna.
J: W dupę! Szpilki! Nie mogę iść w vansach.
C: Proszę. - podałam jej czarne szpilki pasujące do jej stroju.

C: Ładnie wyglądasz.
J: Dzięki , ale pewnie i tak będę musiała zdjąć ta koszule.
C: Po co?
J: Żeby lepiej mogli zobaczyć moją figurę. Dobra lecę. Pa - dała mi buziaka w policzek i zniknęła w holu.
C: Trzymam kciuki! - zdążyłam jeszcze krzyknąć zanim wyszła. A co ja będę robić? Mam cały dzień wolny. Hm a może zaproszę Nialla? Tak znakomity pomysł. Stęskniłam się za nim. Chwyciłam za komórkę. Po chwili rozległ się pierwszy sygnał.
N: Halo?
C: Hej Niall !
N: Car! Cześć!
C: Jesteś dzisiaj zajęty?
N: Nie raczej. A co?
C: Wpadnij do mnie. Bo się nudzę, a poza tym stęskniłam się za tobą misiek ♥
N: Ja za tobą też♥ Okej niedługo będę. Pa księżniczko.
C: Pa mój książę. :) 
* OCZAMI JADE*
Stoję w kolejce od dobrej godziny. Nigdzie nie widzę Eleanor. O! Przyszła.
J: El ! - powiedziałam kiedy przeszłą obok.
E: O! Jade! Długo stoisz?
J: Od jakiejś godziny.
E: O ja pierdziele.
J: Chodź postój ze mną.
E: Ale za tobą jest parę dziewczyn.
J: Ciii powiemy, że byłaś w łazience.
E: Heh dzięki. - rozmawiałyśmy w najlepsze a kolejka stopniowo się zmniejszała. W końcu wchodzę ja. Siedzieli tam. Słynny duet polskich projektantów BohoBoco.
J: Dzień dobry. - przywitałam się i podałam i swoją teczkę.
B: Cześć. Powiedz , jak się nazywasz?
J: Jestem Jade Harris.
B: Okej. To tak, stań tam pod ścianą - mówiąc to pokazał mi miejsce palcem. -  i przejdź się do niebieskiej linii.
J: Dobrze. - wykonałam polecenie, po czym przeszłam się krokiem pokazowym.
B: Całkiem nieźle. Ile masz wzrostu?
J: 175.
B: Mhmm. A w biodrach?
J: 67.
B: Okej. Myślę, że wypadłaś dość pozytywnie. Odezwiemy się do ciebie. - jeden z nich podał mi moja teczkę. - Dziękujemy.
J: Dzięki. - wyszłam, przed drzwiami spotkałam trochę zestresowaną El.
E: I co?
J: Kazali mi się przejść a potem o wymiary pytali. Także spoko.
E: Okej.
J: Dasz radę. - poklepałam ja po plecach.
E: Dzięki huh.- wyminęłam się z dziewczyną w drzwiach.
*OCZAMI ELEANOR*
Okej wchodzę.
B: Cześć.
E: Ekhem. Dzień dobry. - coraz bardziej się stresuje. Zaraz będę się jąkać. El ogarnij się!
B: Możemy  zobaczyć twoje zdjęcia?
E: Tak oczywiście proszę. - powiedziałam i podałam teczkę jednemu z projektantów.
B: Dobra. Jak ci na imię?
E: Eleanor Calder.
B: Ok Eleanor. Chcielibyśmy zobaczyć jak chodzisz, więc przejdź się od ściany do niebieskiej linii.
E: Oczywiście. - zrobiłam to o co mnie poprosili.
B: Ile masz wzrostu?
E: 177.
B: A ile masz w biodrach i w talii?
E: Em w biodrach 69 , a w talii 65.
B: Rozumiem. Więc, twarz masz bardzo fajną, troszeczkę za dużo w biodrach, ale to minimalnie. Odezwiemy się . Dziękujemy.
E: Dzięki.- zabrałam moje zdjęcia i wyszłam z pomieszczenia gdzie znajdowali się projektanci. Nieco dalej od wejścia zastałam Jade.
J: Jak ci poszło?
E: Myślę, że.... dobrze. - uśmiechnęłam się co dziewczyna odwzajemniła.
*OCZAMI NIALLA*
Zaraz po telefonie Carrie poszedłem się ubrać gdyż byłem tylko w dresach. Założyłem obcisłe, jasne jeansy i granatową bluzkę, no i oczywiście moje białe supry. Kiedy schodziłem na dół napotkałem pytania od chłopaków.
Z: Gdzie idziesz?
N: Do Carrie.
H: Aaaa do swojej DZIEWCZYNY. - podkreślił owe słowo.
N: Tak Harry. :)  A ty, jeśli się nie mylę, masz dzisiaj randkę z Jade. Nie?
H: No mam :D. - odpowiedział dumny.
L: I co będziecie robić?
H: Duuuuuuuuużo fajnych rzeczy.
Li: Ale jakich?
H: Nie wiem. - wszyscy tu zebrani strzelili znanego facepalma.
N: Dobra idę z tego domu wariatów.
L: Sam jesteś jednym z nich!
N: Ale wy bardziej! Na razie! - wyszedłem z domu i pewnym krokiem ruszyłem do Car.
Gdy byłem już pod jej drzwiami, zapukałem i po chwili otworzył mi mój skarb.
N: Hej mała.
C: Hej! - przytuliła mnie bardzo mocno, lekko podniosła głowę, korzystając z okazji złożyłem jej na ustach słodki pocałunek.

* OCZAMI CARRIE*
Przytuliłam się do Nialla, a kiedy podniosłam głowę, on pocałował mnie. To było niesamowite. Kocham go całować. Jego usta mają smak słodkiej wiśni.
C: Tęskniłam. - wtuliłam się w niego ponownie.
N: Ja bardziej. - powiedział i ucałował mnie w czubek głowy.
C: Chodź do środka.
N: Okej.
C: Jesteś głodny? - swoją drogą do było bardzo głupie pytanie, bo Niallerek jest zawsze głodny, za to między innymi go kocham.
N: Tak! - powiedział po czym wyszczerzył swoje białe ząbki, z których niedawno zdjął aparat. Więc były idealnie proste. Ale wróćmy na ziemię. Podeszłam do lodówki, w celu zobaczenia czy coś zostało z wczoraj do jedzenia. Jednak nic nie było.
C: Ops!
N: Coś się stało?
C: Nie, znaczy chyba nie. Bo nie ma nic do jedzenia po wczorajszej małej imprezie..
N: Robiłyście imprezę i nas nie zaprosiłyście?! - powiedział oburzony.
C: Kotek - podeszłam do niego i owinęłam ręce wokół jego szyi. - To nie była typowa impreza. Raczej jaśniej mówiąc, babski wieczór. Tylko ja, Jade, Perrie, Danielle i Eleanor.
N: Aaa ok.
C: Już się nie gniewasz? - zapytałam ze smutną minką.
N: Hmm... zastanówmy się.
C: Co mam zrobić żebyś się nie obrażał?
N: No nie wiem, nie wiem. - pocałowałam go zachłannie w usta, po czym spojrzałam mu się błagalnie w oczy.
N: No teraz to już nie! - odezwał się zadowolony.
C: Haha to dobrze. A pro po jedzenia, trzeba zamówić pizzę.
N: Okej a jaką.- zastanowiliśmy się chwilę po czym krzyknęliśmy jednocześnie.
N&C: Peperoni ! - zaczęliśmy się śmiać.
C: Hahaha dobra już zamawiam. - poszłam po moją komórkę i już po chwili pizza została zamówiona.
C: Pizza już jedzie.
N: Spoko to teraz chodź do mnie. - powiedział Niall siedząc na kanapie. Podeszłam do niego i położyłam się głową na jego kolanach. Przez chwilę bawił się kosmykami moich włosów tak jak to robił kiedy byliśmy mali. Potem pochylił się nade mną i pocałował. Znów to samo uczucie, jak przy każdym naszym pocałunku, motyli w brzuchu. Kiedy się od siebie oderwaliśmy chłopak postanowił włączyć telewizor. Przeskakiwał z kanału na kanał, póki coś nie przykuło mojej uwagi.
C: Ej cofnij!- Niall wykonał moja prośbę.
N: A to tylko my.
C: Tylko wy?! Wiesz ile dałyby dziewczyny na całym świecie, żeby zobaczyć was w telewizji?!
N: Dużo?
C: Bardzo dużo. Sama jestem Directioner, a widzę ciebie na co dzień. Inne Directioners tak nie mają. - moją wypowiedź przerwał dzwonek do drzwi.
C: Pewnie pizza.
N: Już? - jako odpowiedź, wzruszyłam ramionami. Podeszłam do wyżej wymienionych drzwi i je otworzyłam. Moim oczom nie ukazał się jednak dostawca, lecz...... Danny.
D: Hej Carrie.
C: Co ty tu robisz?!
D: Mi też miło cię widzieć.
C: Nie zgrywaj się tylko powiedz co cię tu przywiało.
D: Carrie ja wiem, że jesteś na mnie wściekła. Dlatego chciałem cię przeprosić.
C: Danny ja to rozumiem. Tylko teraz nie jest na to czas. Wiesz Niall jest u mnie i ...
D: A ok rozumiem. A czy moglibyśmy się spotkać?
C: Nie wiem czy to dobry pomysł...
D: Proszę to dla mnie naprawdę ważne.
C: Skoro tak ci na tym zależy to zgoda .
D: Dziękuję. To może jutro o 18 w parku?
C: Dobrze. Cześć.
D: Cześć. - odszedł, a ja zamknęłam drzwi. Weszłam osłupiała do pokoju.
N: Kto to był? Nie brzmiał jak gość od pizzy. - spytał zmartwiony.
C: To był Danny. - powiedziałam patrząc się w jeden punkt gdzieś w przestrzeni.
N: Co?!
C: Jestem tak samo w szoku jak i ty.
N: Co chciał?
C: Chciał mnie przeprosić, ale powiedziałam, że teraz nie mam czasu. Więc umówiliśmy się na jutro na spotkanie. - Niall spojrzał na mnie z niepokojem.
C: Spokojnie nie martw się do niczego nie dojdzie. Już ja się o to postaram. Przecież za bardzo cie kocham, nie mogłabym.- mówiąc to ponownie położyłam się na jego kolanach.
N: Dzięki i też cię kocham. - kolejny pocałunek dzisiaj.
N: Wiesz? Każdy nasz pocałunek staje się coraz słodszy. - zanucił mi do ucha, zachichotałam cicho.
C: To moja ulubiona piosenka.
N:  Wiem kochanie. - uśmiechnęliśmy się do siebie i wróciliśmy do oglądania telewizji. Niedługo później zaczęliśmy wspominać nasze chwile z Mullingar.
C: Pamiętasz nasz podwórkowy ślub?
N: Jakbym mógł go nie pamiętać. Greg był 'księdzem'. - zrobił cudzysłów w powietrzu. - Stał na murku od piaskownicy a my przy.
C: Naszymi świadkami byli Sean i Lily. - nasi przyjaciele z dzieciństwa.
N: Pamiętam. Na koniec musieliśmy się pocałować. To było najlepsze.
C: Wiesz, że mam jeszcze ten pierścionek od ciebie?
N: Poważnie?
C: Mhm.
N: Nigdy nie zapomnę jak jechałem po niego na rowerze. - A pamiętasz jak mieliśmy po siedem lat, i wtedy Greg cię non stop podrywał a ja...
C: A ty mnie wtedy całowałeś.
N: Żeby pokazać, że jesteś tylko moja. - pstryknął mnie w nos, zaraz potem rozległ się dobrze znany dźwięk dzwonka. Poszłam otworzyć i okazało się, że to pizza.
C: Ile płacę?
D: 13,90. - Podałam mu pieniądze.
C: Proszę.
D:Dzieki. - ruszyłam do salonu z tak długo wyczekiwana pizzą.
N: No nareszcie!
C: Smacznego.
N: Nawzajem. - zaczęliśmy zajadać się pizzą. Gdy nagle przypomniała mi się dość istotna rzecz.
C: Ciekawe ja radzą sobie na randce Hazza i Jade.
N: O właśnie! A Jade nie przychodziła się umalować czy coś?
C: Nie kosmetyki i ubrania na zmianę ma w torbie.
N: Aha.. Ubrania?
C: No bo nie zdążyłaby przyjść z castingu do domu i się przebrać.
N: A to wiele wyjaśnia. - znowu powróciliśmy do jedzenia i rozmyślania jak to naszym przyjaciołom się powodzi na randce , a także do wspominania naszego cudownego wspólnego dzieciństwa.




  Jak się podoba? Ostatnio trochę mnie zasmuciła ilość komentarzy pod ostatnim postem, ale lepiej tyle niż wcale. Ale bardzo proszę komentujcie!! ;*










 
 
 
 


sobota, 17 sierpnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 6

C: To gdzie najpierw?
J: Może najpierw po jedzenie, potem na ciuchy?
C: Ciuchy zawsze muszą być!
J: Hahahah to w drogę!
C: Hahaha ok! A mamy jakieś dmuchane materace?
J: O! Właśnie trzeba kupić.
C: Ok chodźmy.
Jak już było wspomniane poszłyśmy najpierw po trochę jedzenie, a raczej tooony jedzenia. Musiałyśmy wziąć 2 koszyki.
C: Kurna Jade kto to zje!?
J: My! A jak nie pokonamy wszystkiego to oddamy chłopakom.
C: Haha dobra. Teraz zanosimy to do auta, czy od razu na ciuchy idziemy?
J: Zanieśmy bo mi się ręce urwą.
C: No to chodź . - Zaniesienie zakupów do auta zajęło na 10 minut, potem poszłyśmy do H&M, następnie to Cropp Town. Nie obyło się też bez zaliczenia Housa i Reserved. Na koniec poszłyśmy do Sephory po kilka kosmetyków.
C: Aleśmy się obkupiły!
J: No, to teraz na lody! :)
C: Zgoda! - podeszłyśmy do stoiska z lodami, zanim złożyłyśmy zamówienie podeszło do nas kilka osób i poprosiło o zdjęcie i autografy. Nie powiem, było to miłe. Z resztą tak jak zawsze. Wracając do lodów wzięłam sobie kawowe i malinowe, a Jade pistacjowe i mango. Usiadłyśmy w fotelach, wyjęłyśmy swoje iphony i zaczęłyśmy przeglądać różne portale.
Nagle na jednym zobaczyłam nasze zdjęcia i nagłówek ,, Dziewczyna Nialla Horana, Carrie Williams razem z dziewczyną Harrego Stylesa, Jade Harris w centrum handlowym w Londynie! Pozują z fanami!' Gówniarze już wiedzą że jestem dziewczyną Nialla. Ehh... Ale zaraz zaraz Jade i Harry?!
C: Jade patrz!
J: Kurna nie jestem dziewczyną Harrego!
C: Jeszcze nie. -  dostałam od dziewczyny lekko w ramie z pięści. - Ała!
J:To za to ' jeszcze  nie'! A tak w ogóle i w szczególe kto nam zrobił te zdjęcia? - rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam jednego z reporterów.


C: Zdaje się, że on. - wskazałam na niego dyskretnie palcem.
J: Dobra chodźmy już chuj z nim.
C: Racja. - ruszyłyśmy w kierunku naszego auta na parkingu. Zanim się zapakowałyśmy ten upierdliwy dziennikarz zdążył nam zrobić jeszcze parę zdjęć.
*KILKA MINUT PÓŹNIEJ*
Dojechałyśmy do domu około 17, rozpakowałyśmy nasze zakupy i tak jak planowałyśmy zaczęłyśmy szukać fajnej piosenki na cover i ustaliłyśmy Justin Bieber ft. Carly Rea Jepsen - Beautiful. Podzieliłyśmy się tak, że ja śpiewam Carly ,a Jade Justina. Poszperałam trochę w akordach i za chwilę je umiałam. Miałam grać sama ponieważ Jade jeszcze dobrze nie ogarnia gitary.
J: To co zaczynamy?
C: Dźwięk ustawiłaś?
J: Ta jest kapitanie! - zasalutowała triumfalnie. Założyłyśmy słuchawki i zaczęłam grać pierwsze dźwięki na gitarze.


Zaczęłyśmy śpiewać.

Hello, I know it’s been a while
I wonder where you are, and if you think of me.
Sometimes, cause you always on my mind.
You know I had it rough, trying to forget you but,
The more that I look around, the more I realize,
You’re all i’m looking for.

What makes you so beautiful, is you don’t know how beautiful you are to me.
You’re not trying to be perfect,
Nobody’s perfect, but you are, to me.
It’s how you take my breath away,
Feel the words that I don’t say.
I wish somehow, I could say them now,
Oh, oh, I could say them now, yeah.
Just friends, the beginning of the end,
How do we make scence.
From we’re on our own,
It’s like you’re the other half of me.
I feel in complete, I should’ve known,
Nothing in the world compares to the feelings that we share,
So not fair.

What makes you so beautiful, is you don’t know how beautiful you are to me.
You’re not trying to be perfect,
Nobody’s perfect, but you are, to me.
It’s how you take my breath away,
Feel the words that I don’t say,
I wish somehow, I could say them now.

 Oh, it’s not you, blame it all on me,
I was running from myself.
Cause I couldn’t tell how deep that we,
We were gonna be.
I was getting stress of me, but it hurts like hell,
Hope it’s not too late, just a twist of fate.

What makes you so beautiful, is you don’t know how beautiful you are to me.
You’re not trying to be perfect,
Nobody’s perfect, but you are, to me.
It’s how you take my breath away,
Feel the words that I don’t say.
I wish somehow, I could say them now.
Oh, oh, I could say them now. , mmm.
I could say them now.

Pierwszą zwrotkę śpiewałam ja, drugą Jade a refreny razem. Nie powiem całkiem fajnie nam to wyszło. Z naszego studia wyszłyśmy o 18. Czas na przygotowania! Na początku ja zabrałam się za babeczki, a Jade pompowała materac. Kupiłyśmy jeden duży. Taki na pięć osób, żeby wszystkie się zmieściły.



Odkąd chłopaki przedstawili nam swoje dziewczyny bardzo się do siebie zbliżyłyśmy. Można powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółkami. Często się spotykamy i chodzimy na zakupy. Uwielbiam je!
J: Okej nadmuchałam
C: Spoko to teraz hmm.... a możesz po przestawiać troch w salonie , a potem powsypywać chipsy i żelki do misek.
J: Już się robi. - dziewczyna pobiegła w kierunku salonu i zaraz słychać było szuranie mebli. W tym czasie babeczki zdążyły się już upiec. 18.30. Mamy jeszcze pół godziny do przyjścia dziewczyn. Zapewne przyjadą wszystkie razem. Wszystko już gotowe, zostało tylko się ogarnąć.
C: No to gotowe teraz kto pierwszy do łazienki ten lepszy!
J: Dobra! Start! - ruszyłyśmy przy tym się przepychając. Już blisko! Już prawie i.... Oh! Kurde przegrałam.

*OCZAMI JADE*
J: Oł jea aha! wygrałam. - krzyczała zza drzwi łazienki.
C: Grr... zemszczę się!
J: Okeej! :D
C: Tylko szybko!
J: Pożyjemy zobaczymy! - kochałam się droczyć z Carrie. Lubiłam widzieć jak się wkurza i nie może nic zrobić. Wygląda jak małe dziecko tupiące nogą.

* TROCHĘ PÓŹNIEJ*
Wyszłam z łazienki zawinięta w ręcznik, gdyż przez ten wyścig nie wzięłam ubrania. Wybrałam bluzkę ze spongebobem i jeansowe spodenki. Car natomiast miała bluzkę z ciasteczkowym potworem i również jeansowe spodenki. Teraz zostało nam tylko czekać na dziewczyny.

*OCZAMI DANIELLE*
D: Perrie! Szybciej !
E: Spóźnimy się!
P: No już ide! Jestem.
D: Co tak długo?
P: Szukałam telefonu.


E: A spoko. Ale może już się zbierajmy bo zostało nam 15 minut, będziemy jechać znacznie więcej.
D: Racja. - wsiadłyśmy do auta. Odpaliłam silnik i już byłyśmy w drodze do dziewczyn.

* OCZAMI CARRIE*

C: Gdzie one są?
J: Ciii. Do Dan dzwonie.
C: Daj na głośnomówiący.
J: Ok. - jeden sygnał, drugi, trzeci. Odebrała.

* OCZAMI ELEANOR*
E: Um.. Dani telefon ci dzwoni.
D: Odbierz i weź na głośnik. :)
E: Ok, to dziewczyny. - nacisnęłam zieloną słuchawkę a zaraz potem głośnik.
D: No co tam?
J: Gdzie wy jesteście?
P: Aktualnie stoimy w korku.
C: A ok. Już się martwiłyśmy.
E: Przepraszamy was ale trochę się spóźnimy.
J: Nie no spoko nie ma sprawy. Do zobaczenia. - koniec rozmowy. - zanim zdążyłam nacisnąć czerwoną słuchawkę,  ten piekielny korek się skończył i jechałyśmy do domu Carrie i Jade.

*OCZAMI CARRIE*
C: Jade już są chodź!
J: Idę! - dziewczyna po chwili stała już obok mnie.  Rozległ się dźwięk dzwonka. Jade otworzyła i w naszym mieszkaniu pojawiły się tak długo oczekiwane Danielle, Eleanor i Perrie.
C&J : Dziewczyny!
D&E&P : No hej! - po chwili trwałyśmy w grupowym uścisku.
J: Rozgośćcie się. zachęciła je Jade.
P: Dziękujemy. - wszystkie trzy położyły swoje torby obok naszej kanapy w salonie.


D: No to co na początek robimy?
C: Może jakiś film?
E: No tylko jaki? - Jade pewnym krokiem podeszłą do półki z filmami.
J: Hmm... komedia czy horror?
C&D&E&P : Horror! - odpowiedziałyśmy zgodnym chórem.
J: To co powiecie na The Ring?
D: Tak!
C: No to siadamy i oglądamy. A no i babeczki. - poszłam do kuchni i przyniosłam tacę tych ciastek.
P: Mmmm.. ale apetycznie wyglądają.
D: Zgadzam się Per. - zaczęłyśmy zajadać się babeczkami, chipsami, żelkami i popcornem jednocześnie. Do tego wszystkiego Eleanor zrobiła nam kolorowe drinki. Zaczęły się pierwsze minuty filmu. Oczywiście jak to dziewczyny dość często zakrywałyśmy się poduszką. A już szczególnie ja. Okropnie boję się horrorów. Na najstraszniejszych momentach filmu wysypywałyśmy jedzenie z misek,  co było zabawne. :)

* PO FILMIE*
J: Ok to co teraz robimy?
P: Bitwa na poduszki! - powiedziała Pezz i rzuciła we mnie poduszką, długo nie zwlekałam i oddałam jej, a raczej chciałam bo nie trafiłam w nią tylko w El. Od razu każda z nas chwyciła za poduszkę i zaczęła się słynna bitwa na poduchy. Pierze było dosłownie wszędzie.
J: Hahahah ale zabawa. - powiedziała Jade już po zakończonej zabawie. Wszystkie opadłyśmy zmęczone na kanapę.
D: Hahah no masz rację. - wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
E: To co? Może teraz się ogarnijmy, a potem będziemy gadać co?
C: Mi pasuje.
P: No mi też. - ustaliłyśmy kolejność zajmowania łazienki. Najpierw poszła El, po niej miała być Pezz, trzecia w kolejce byłą Dan, potem ja i ostatnia Jade. Kiedy wszystkie były już gotowe, włączyłyśmy 4fun.tv i usiadłyśmy przy lampce wina. Trzy siedziały na materacu, a dwie na kanapie. Rozmawiałyśmy o różnych babskich sprawach takich jak fryzury, manicure, ciuchy. Aż w końcu zgadałyśmy się o facetach.
E: Perrie jak tam z Zaynem?
P: Dobrze , a nawet bardzo dobrze.
C: No a co konkretnie?
P: Ostatnio jest między nami coraz lepiej, nie mówię, że kiedyś było źle skąd, ale jest lepiej niż zwykle. Zayn na naszą rocznice wytatuował sobie moją podobiznę na ramieniu. To było takie kochane.
D&E&J&C : Awwww!
P: A co u was? Carrie!
D: O właśnie jak się czujesz w roli Pani Horan?
C: A no powiem wam, że znakomicie kobietki.
E: Czyli z Dannym to już definitywnie koniec. Tak?
C: Zgadza się. Po za tym, ponad rok już do niego nic nie czułam. A w Niallu kocham się od podstawówki.- zarumieniłam się. - Dan a co u ciebie i Liama?
D: Ehh... bywało lepiej.
J: Ale kłótnia, czy...
D: Nie po prostu coraz rzadziej się widujemy. To mnie dobija. - w oku Dan można było dostrzec łzę.
P: Ej nie rozklejaj nam się tu.
C: Właśnie w każdym związku są problemy ale trzeba je przetrwać, jeśli darzycie się miłością to przetrwacie każdą trudność.
E: Car dobrze mówi.
J: No chodź tu. - przytuliłyśmy się do Dani chcąc poprawić jej humor i chyba nam się udało.
D: Dzięki dziewczyny. Zawsze mogę na was liczyć. Kocham was!
C: A my kochamy ciebie!
D: El a ty i Lou?
E: A po staremu.
J: A jak było na tych romantycznych wakacjach? - Jade nawiązała do wyjazdu Elounor na wakacje do Miami.
E: A no dobrze dobrze. - dziewczyna przygryzła dolna wargę.
P: Coś czuję, że gorąco było!
E: Oj nie mylisz się skarbie!
D: Uhhuuhu, a może my ciociami zostaniemy? Co?  El?
E: O nie nie nie. Kiedyś na pewno ale jeszcze nie teraz. Na pewno nie z mojej strony. A właśnie jeszcze Jade się nie wypowiadała. Czy cos zmieniło się w kwestii twojej i Harrego?
J: Nie wszystko po staremu.
C: Oj pochwal się Kasztanku.
D: A czym? :D
J: No dobra umówiłam się w piątek do kina z Hazzą.
P: No nareszcie dzięki Bogu. - Perrie uniosła ręce ku górze.
J: Ej! - a Jade rzuciła w nią poduszką.
P: O rzesz ty! - dziewczyna zaczęła łaskotać brunetkę, która skręcała się ze śmiechu.
J: Hahahah Pe-ezz hahaha prze-prze-stań! hahah
P: Masz za swoje! - nagle Dan ziewnęła, potem ja zaczęłam, następnie El i Jade razem Perrie.
D: Hahaha ziewanie jest zaraźliwe.
E: Hahah no albo chce nam się po prostu spać.
C: A wiecie, że jest przed 3 ?
J: Już?!
P: No może lepiej się połóżmy.
J: Perrie ma racje. Poza tym nie mogę mieć na jutro worów pod oczami.
D: A czemóż to?
J: Idę na casting do pokazu BohoBoco. No i mam randkę z Harrym
E: Tez tam jutro idę :).
J: Poważnie!?
E: Yhym
J: To super nie będę sama, a jak obie się dostaniemy to będzie wręcz zajebiście.
E: O jea! High five!
J: A wy dziewczyny co robicie? - spytała Jade kładąc się już pod kołdrę
P: Ja idę na próbę.
D: A ja mam wolne.
C: Ja tak samo jak Dan - przybiłam piątkę z tancerką.
D: Dobranoc dziewczyny.
C: Dobranoc.
P: Dobranoc.
J: Dobranoc.
E: Dobranoc. - cała piątka odpłynęła do krainy Morfeusza.












czwartek, 15 sierpnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 5

*NASTĘPNY DZIEŃ OCZAMI CARRIE*
Otworzyłam oczy i od razu poraziły mnie promienie słoneczne, dlatego szybko je zamknęłam i przekręciłam się na drugi bok. Wzięłam telefon do ręki w celu sprawdzenia godziny. Po 11. Wstałam i poszłam obudzić Jade. Weszłam do jej pokoju bez pukania i rzuciłam w nią poduszką leżącą na podłodze.
C: Wstawaj. - powiedziałam trochę zaspana.
J: AŁA!- nie myśląc długo dziewczyna oddała mi.
C: Kurde!
J: Hahahah masz za swoje!
C: Hahahahahah. Dobra ogarnijmy się i coś zjedzmy bo zaraz nie wytrzymam.
J: Jak zwykle. - Jade wstała z łóżka i pokierowała się do szafy wybrać ubranie. Ja natomiast poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Postanowiłam ubrać się w dresy i luźną bluzkę, bo, jak to w Londynie, jest zimno.


J: Już myślałam, że nie wyjdziesz z tej łazienki.
C: Oj przesadzasz Kasztanie. - zawsze ją tak nazywali nie wiadomo czemu, po prostu tak się przyjęło. Mnie na przykład w liceum nazywali Nandi, chyba nie trudno zgadnąć czemu. Kocham Nando's. Tak jak Niall. W zasadzie to on mnie zaciągnął do tej restauracji, i tak już zostało, że uwielbiamy tam jeść.
J: Ja wiem swoje.
C: Haha ok nie będę się kłócić. - podniosłam ręce do góry na znak, że się poddaję. Minęłam przyjaciółkę w drzwiach i poszłam do kuchni robić śniadanie. Chciało mi się jajecznicy, więc nie zwlekając zabrałam się za przygotowanie posiłku. W tym czasie zeszła Jade ubrana w bluzę i czarne rurki z czapką na głowie.


J: Czo tak pachnie?
C: Jajecznica. Zjesz?
J: No jasne!
C: To nakryj do stołu.
J: O rzesz ty!
C: Hahahah coś za coś kochaniutka :* - Jade zabrała sztućce z szafki i rozłożyła na drewnianym stole, a ja podałam talerzyki ze świeżą jajecznicą.
J: Co dzisiaj robimy?
C: Nie masz żadnych pokazów, sesji ani nic takiego?
J: Nie. A ty żadnych castingów, wywiadów, nagrań?
C: Nie.
J: No to leniuchujemy!
C: No nareszcie może zrobimy babski wieczór.
J: Dobry pomysł. Zaprośmy dziewczyny!
C: Ok. To zaraz do nich powysyłam smsy tylko na którą ?
J: Hmm. na 20?
C: Zgoda! - chwyciłam za telefon i powysyłałam smsy do Perrie, Eleanor i Danielle. Po chwili przyszły smsy z potwierdzeniem przyjścia na naszą małą imprezę.
C: Dziewczyny się zgodziły.
J: Ok a co będziemy robiły przez następne emmm..... - spojrzała na zegar naścienny w kuchni. - 8 godzin.
C: Hmmm... pójdziemy na obiad do Nando's i na zakupy, a około 18 zaczniemy przygotowywać wszystko.
J: To nam zajmie jakieś trzy, cztery godziny a co z resztą czasu?
C: Wiem możemy zrobić parę coverów!
J: O! Racja! - obie kochałyśmy śpiewać. Oprócz tego, że interesuje mnie aktorstwo kocham śpiewać i grać. Chodziłam do szkoły muzyczno - aktorskiej w LA tam nauczyłam się grać na skrzypcach i podszkoliłam się w grze na pianinie, a od dzieciństwa gram na gitarze, podobnie jak Nialler.
Jade natomiast w chwilach wolnych od modelingu, chodziła na zajęcia muzyczne. Ona gra na pianinie (dużo lepiej ode mnie :P) i na perkusji. Teraz poprosiła mnie, żebym nauczyła ją grać na basie. Idzie jej całkiem dobrze. A wracając do coverów i śpiewania. W naszej piwnicy mamy dwa pomieszczenia w jednym znajdują się graty, natomiast w drugim mamy sekretnie mini studio, o którym nie wiem nikt oprócz naszej dwójki. Tam śpiewamy, a potem zgrywamy to na płytki. Dla innych może to wydawać się głupie ale dla nas to fajna zabawa połączona z przyjemnością.
C: To tak pozmywamy, potem ogarniemy trochę dom, potem na zakupy i do Nando's, next pośpiewamy a na koniec przygotowania. Pasuje?
J: Pasuje :).
C: To do roboty!- Zmywanie 2 talerzy poszło na szybko. Przyszedł czas na sprzątanie. Ja wzięłam górę, a Jade dół.
J: Puść Biebera!
C: Okeeej! - włożyłam płytę do odtwarzacza i puściłam muzykę na ful. Pierwsze rozbrzmiało As Long As You Love Me. Od razu lepiej się sprząta. Nagle zobaczyłam na podłodze wielkiego pająka!
C: O MATKO ! Jadeeeeeeeeeeeeeeee! - wydarłam się na cały dom. Cholernie się bałam pająków. Od dziecka mam arachnofobie i to nie małą. Pamiętam , że jak miałam sześć lat to Niall i Greg znajdywali pająki i mnie straszyli. To nie  było fajne! Zawsze się rozpłakiwałam a potem mnie przepraszali. Heh stare dobre czasy. Ale zaraz o czym ja myślę!?  Ta bestia jest blisko mnie za blisko !
C: Ja pierdole Jade!
J: Co?!
C: Pa-pa-pająk!
J: Gdzie?
C: Tam!- wskazałam na niego palcem.


C: Weź go!!
J: Dobra już dobra! - Jade jak to Jade bez zastanowienia zdeptała go butem i wyrzuciła przez okno.
C: O ja pierdziele, dzięki.
J: Prosz. To co idziemy do Nando's?
C: Tak! - zbiegłyśmy na dół. Nie obyło się bez wyścigu, który wygrałam. Założyłyśmy buty i ruszyłyśmy w kierunku restauracji. Wkroczyłyśmy do środka przez szklane drzwi i znalazłyśmy wolny stolik. Kelnerka wzięła od nas zamówienia, a my zaczęłyśmy rozmawiać co będziemy robić na babskim wieczorze. Nagle ktoś zasłonił nam oczy. Mi i Jade jednocześnie. Jak się po chwili okazało byli to Niall i Harry.
N&H : Hej dziewczyny!
C&J: Hej chłopaki!
N: Co tu robicie. - po tym pytaniu pocałował mnie w usta.
J: Przyszłyśmy cos zjeść a wy?
H: Przyszliśmy po jedzenie dla nas i chłopaków.
C: Ale wiecie, że z Nando's dowożą jedzenie, prawda?
N: Oj wiemy, ale chcieliśmy się przejść. - kelnerka akurat przyniosła nam nasze jedzenie i poinformowała chłopców, że ich zamówienie już na nich czeka.
N: Dobra to idziemy po żarcie, pa Jade, pa skarbie. - tym razem to ja go pocałowałam- chodź Harry.
H: Już tylko coś załatwię. Jade mogę cię prosić na chwilę?
J: Um... Jasne.- Jade odeszła wraz z Harrym troszeczkę dalej od naszego stolika a Niall akurat przyszedł z zamówieniem zapakowanym na wynos.
N: A gdzie Hazza?
C: Aktualnie gołąbeczki są tam.- kiwnęłam głową w kierunku naszych przyjaciół.
*OCZAMI HARREGO*
Okej wdech, wydech. Spokojnie, Haroldzie, przecież wiesz co masz powiedzieć.' Czy  chciałabyś pójść ze mną do kina?'. To nic trudnego ,prawda?
J: Harry, o co chodzi? - usłyszałem jej zniewalający głos.
H: Bo wiesz Jade jest taka sprawa, a raczej propozycja.
J: Harry, jaśniej.
H: No dobra raz kozie śmierć. uff....... Jade chciałabyś pójść ze mną do kina?
*OCZAMI JADE*
O mój Boże! Czy Harry Styles, ten Harry Styles, który podoba mi się od ponad 2 lat właśnie zaprosił mnie na randkę?! Ludzie! Tlenuu!
J: Czy ty zapraszasz mnie na randkę?
H: No tak. - złapał się słodko za kark.
J: Ok zgadzam się. - zachichotałam .
H: Poważnie?!
J: Tak :). Ale teraz muszę już iść.
H: Zgoda napisze kiedy i o której.
J: Zgoda. Na razie.
H: Na razie. - pocałowałem ją w policzek, a ona słodko się uśmiechnęła.
*OCZAMI CARRIE*'
Rozmawiałam z Niallem w najlepsze , gdy nagle zobaczyłam rozpromienioną Jade idącą w naszym kierunku i Harrego wołającego Nialla.
C: Aha cos się stało.
N: Ale w sensie.
C: No Jade zadowolona Harry tak samo cos się kroi.
N: No racja. Dobra muszę lecieć. Kocham cię kotek pa. - kolejny buziak od mojego słodkiego blondyna.
C: Ja ciebie też misiek pa.  -pomachałam mu na pożegnanie kiedy odchodził w kierunku Harrego.
J: No heloł siostro!
C: No proszę, proszę. Czemuś taka rozpromieniona dziewczyno.- mówiąc to upiłam trochę coli, co było złym pomysłem.
J: Nie uwierzysz ale Harry zaprosił mnie na randkę!- wyplułam całą zawartość moich ust.
C: ASDFGHJKL! Jade!!
J: Carrie!!!- przytuliłyśmy się do siebie miażdżąc sobie na wzajem twarze.
C: To teraz na zakupy niee?
J: No a jak! - wyszłyśmy z knajpy i ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego.






 


:DD

Wróciłam!!! 10 dni bez internetu, sama niewierze że to wytrzymałam :P xD ale było minęło i wracam do was z kolejnym rozdziałem już mniej więcej mam go ułożonego w głowie, więc najpóźniej powinien pojawić się jutro ale nic nie obiecuję. I dzięki za komentarze, bardzo mnie cieszą i dają kopa na pisanie więc DZIĘKUJĘ KOCHAM WAS ! ♥♥♥

niedziela, 4 sierpnia 2013

:(

Kochani wyjeżdżam , więc piąty rozdział pojawi się za co najmniej 10 dni, a jeśli tam gdzie pojadę będzie dostęp do internetu, to powinien pojawić się szybciej. Patki :*




All you need is love ♥

Rozdział 4

Zaraz po tym jak minęłam dziennikarzy zapaliłam papierosa , jednak tuż przed moim domem byłam zmuszona go zgasić, ponieważ moja menagerka powiedziała mi jasno i otwarcie, że moje zdjęcie z używką nie może się ukazać.



Podeszłam do białych drzwi i je otworzyłam wchodząc do środka. Dom zastałam pusty, gdyż Jade nie raczyła jeszcze przyjść z imprezy.

*OCZAMI JADE*
Obudziłam się w hotelowym łóżku ale nie sama. Byłam do kogoś przytulona. Tym ktosiem okazał się nie kto inny niż Harry. O mój boże...
J: Yyyy.. Harry!?
H: Co?... Jade!?
J: Czy możesz mi wytłumaczyć jedną rzecz. Czemu śpimy w jednym łóżku?!
H: A czy wglądam tak jakbym znał odpowiedź na to pytanie?!
J: O ja kurna pierdzielę. - *facepalm*
H: No ja tez.
J: Mam nadzieję , że do niczego nie doszło.
H: Ja też mam taką nadzieję, chociaż...
J: Harry!! - rzuciłam w niego poduszką.
H: No co nie moja wina!
J: No oczywiście, przecież to wina twojego mózgu! - oboje zaczęliśmy się śmiać.


J: Która godzina?
H: 12.
J: O matko! Muszę się zbierać. Carrie mnie zabije.
H: Czemu ma cię zabić. Jesteś pełnoletnia i sama o sobie decydujesz.
J: No w sumie tak, tylko Car jest ode mnie starsza i chociaż czasami zachowuje się jak matka, to kocham ją jak własna siostrę, której żadna z nas nie ma. Jesteśmy po prostu nierozłączne i dopełniamy się swoja głupotą.
H: Wiesz, że nawet jesteście do siebie podobne?
J: Dużo osób n to już mówiło. - wstałam z łóżka i poszłam do toalety. Po wyjściu z niej zrobiłam sobie warkocza i chciałam już wychodzić, gdy zaczepił mnie Hazz.
H: Jeśli chcesz mogę cię odwieźć.
J: Harry przecież piłeś.
H: A no racja. Już wiem! Odprowadzę cię!
J: Okej. A tak w ogóle to gdzie chłopaki?
H: Lou mi właśnie wysłał smsa , że już doszli do domu. Czyli nas zostawili. No oczywiście -,-.
J: Hahaha ok chodźmy już. - w czasie drogi do domu Harry ciągle mnie rozśmieszał, jest taki uroczy i kochany. Praktycznie przy każdym przejściu na pasach łapał mnie za rękę. Jak ja bym chciała mieć go na własność. Nie obyło się oczywiście bez paparazzi, którzy zrobili nam zdjęcia. No ładnie.

*OCZAMI CARRIE*
C: Jeju gdzie ona jest. Dochodzi 13 a jej w ciąż nie ma. Mam pomysł zadzwonię do Nialla , może on coś wie.
*rozmowa*
N: No hej Carrie!
C: Hej! Niall nie wiesz gdzie oni są przypadkiem?
N: No Zayn, Louis i Liam już wrócili i z tego co mi wiadomo Jade została razem z Harrym. Więc skarbie  nie denerwuj się zaraz przyjdą.
C: Ok dzięki. Kochany jesteś.
N:Oj wiem, wiem. Kocham cię.
C: Ja ciebie też. Pa.
N: Pa.
*koniec rozmowy*

*OCZAMI JADE*
J: No, to jesteśmy.
H: Szkoda, że tak szybko.- podszedł do mnie i dał mi całusa w policzek co odwzajemniłam.
H: Będę tęsknić.
J: Heh ja też. Pa Harry!
H: Pa Jade.

*OCZAMI CARRIE*
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
J: Cześć Car!
C: Jade! Gdzieś ty była?!
J: No impreza skończyła się gdzieś o w pół do czwartej, więc uznaliśmy z chłopakami i z Eleanor, że nie warto wracać do domów tylko przespać się w hotelu.
C: No ok a mogę wiedzieć co zaszło między tobą a Harrym?
J: Właśnie nie wiem. Urwał mi się film. Wiem tylko, że rano się obudziłam obok niego. On też nic nie pamiętał. Uznaliśmy, że do niczego nie doszło.
C: Aha, no to spoko.
J: A jak tam u Dannego?
C: Nijak.
J: Znów coś spierdzielił.
C: Tak, ale teraz to niech już sobie robi co chce.
J: Zerwałaś z nim?!
C: Tak.
J: O Carrie w reszcie zmądrzała! - przytuliła mnie.
C: No i jeszcze coś.
J: A konkretnie co?
C: Ja i Niall jesteśmy razem.
J: Aaaaaaaaaaaaaa!! - pocałowała mnie w policzek.
J: No to szczęścia stara!
C: Dzięki młoda. Apropo Nialla  muszę mu napisać, że zguba się znalazła.
J: Jaka zguba?
C: Ty. Ok już.
*OCZAMI NIALLA*
Schodziłem na dół w celu odebrania wiadomości, gdy zobaczyłem jak chłopaki dorwali się już do mojego telefonu. W śród nich zobaczyłem Harrego.
N: Oddawać mój telefon! - rzuciłem się na nich, jak to my oczywiście zaczęliśmy się ganiać, aż w końcu odebrałem im mój telefon i przeczytałem smsa od mojej dziewczyny. W końcu mogę ją tak nazywać.
L: Niall czy coś się dzieje między tobą a Carrie?
Z: No właśnie mówisz do niej skarbie, co nie jest takie dziwne bo często tak do siebie mówicie, ale ostatnio...
Li: Wyczuliśmy w twoim głosie inne intencie niż zazwyczaj. Więc?
N: No ja i Car jesteśmy razem.
Ch: ŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!! - tym razem to oni się na mnie rzucili. Boże co ja z nimi mam, ale nie wyobrażam sobie życia bez moich najlepszych przyjaciół.


czwartek, 1 sierpnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 3

Szłam w stronę domu , w którym mieszkali chłopcy z One Direction.
Niall... on mnie nigdy nie zawiódł i wiem, że mi pomoże. Zapukałam w drzwi. Odpowiedziała mi cisza. Zapukałam znowu tym razem bardziej zdecydowanie i mocniej. Byłam wkurwiona co mieszało się ze smutkiem i nienawiścią. Na dodatek zaczęło lać więc stałam przed drzwiami cała zamoczona. Nareszcie ktoś odklucza drzwi. Kiedy zobaczyłam w nich Irlandczyka od razu rzuciłam mu się w objęcia.
N: Boże Carrie co się stało? Czemu płaczesz? Jesteś całą mokra! Chodź do środka. - nie powiedziałam nic. Nie miałam już siły. Jednym słowem odechciało mi się wszystkiego. Jeśli Niall nie zapyta to mu nie powiem.
N: Masz . - podał mi swoje dresy i koszulkę.
C: Dziękuję. - poszłam do łazienki i szybko się przebrałam. Spojrzałam w lustro. Ujrzałam słabą dziewczynę i brązowe tęczówki przepełnione bólem i , co dziwne, ulgą. Dziwne dlatego , że skoro tracisz ukochana osobę to nie czujesz ulgi, ale ból i tęsknotę. Ocknęłam się i przemyłam twarz letnią wodą. Włosy spięłam w koczka i zeszłam na dół, gdzie mój Niallerek czekał z gorącą herbatą.


Upiłam łyk i odstawiłam kubek na stolik.
C: Dzięki Niall.
N: Car nie ma za co, to tylko herbata. - zaśmiałam się.
C: No tak ale jeszcze te ubrania .. ohh w ogóle dzięki za to, że jesteś. - uśmiechnął się do mnie słodko co odwzajemniłam.
N: No dobra a teraz powiedz co się stało, że przyszłaś cała zapłakana. - opowiedziałam mu całą historie. Blondyn mnie przytulił i ucałował w czubek głowy.
N: Nie był ciebie wart. Taki dupek jak on nie zasługuje na żadną dziewczynę.
C: Niall, ale to nie chodzi o to, że złamał mi serce. Wręcz przeciwnie. Ja już od dłuższego czasu nic do niego nie czuję. W końcu to musiało się posypać. Głównie chodzi o to, że on miał mnie w dupie i nie doceniał tego co dla niego robię.
N: To i tak nie zmienia faktu, że to dupek. - popatrzyłam się na Nialla z uśmiechem i napotkałam jego oceaniczne oczy, w których utonęłam moje serce zabiło szybciej a w brzuchu miałam motylki. Dawno nie czułam czegoś takiego. Z mojego idealnego świata wyrwało mnie bicie zegara, co oznaczało, że wybiła północ.
C: Będę się zbierać.
N: Co?! Nie ma mowy, nocujesz tutaj.
C: Ale!..
N: Żadnego ' ale' kochana. Nocujesz tutaj i kropka.
C: No dobra i tak nie wygram. - Irlandzki chłopak złapał mnie za rękę ciągnąc do swojego pokoju. Dał mi na przebranie spodenki i jakąś koszulkę. Po wyjściu z łazienki, dotarłam do pokoju Nialla, gdzie zastałam go w samych bokserkach. Zrobiło mi się gorąco . Nialler spojrzał się na mnie i obdarował ślicznym uśmiechem.
C: Um... Nialler a tak w ogóle to gdzie są chopaki?
N: Aaa poszli na jakąś imprezę, szybko nie wrócą. To ty nic nie wiesz? Podobno poszli tam z Jade.
C: Racja mówiła mi że gdzieś wychodzi ale nie powiedziała gdzie.
N: Cała ona. - zaśmialiśmy się i położyliśmy na łóżku. To, że spaliśmy w jednym nie było dla nas dziwne od dzieciństwa u siebie nocowaliśmy i właśnie tak przebiegały nasze noce.
C: A ty czemu nie poszedłeś?
N: Nie chciało mi się poza tym źle się czułem.
C: Oooo biedak. - pocałowałam go w policzek. Znów zapatrzyliśmy się sobie w oczy. Jego niebieskie, niczym ocean, moje brązowe jak gorzka czekolada. Poczułam to samo co kilka godzin przedtem. Motyle, szybsze bicie serca, gorąco. Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać, a oczy stopniowo przymykać. I nagle..... nasze usta złączyły się w jedną całość. Całował delikatnie, a jednak namiętnie. Wiem, że Niall darzył mnie sympatią od dłuższego czasu i w tej chwili wiem, że ja go też. Danny to była tylko przykrywka moich uczuć do Nialla. Miłości mojego życia.

*RANO*
Obudziłam się wtulona w tors Nialla. Najlepsza noc w moim życiu. Nie żeby do czegoś doszło, ale noc spędzona obok tak uroczego blondyna to skarb. Z zamyślenia wyrwał mnie poranny głos Nialla.
N: Dzień dobry księżniczko.
C: Dzień dobry. - obdarowałam go pocałunkiem w usta.
N: Czyli od teraz mogę nazywać ciebie swoją dziewczyną, tak?
C: A ja ciebie moim chłopakiem?
N: Tak.
C: No to tak. - i kolejny pocałunek.
N: Co moja dziewczyna, życzy sobie na śniadanie?
C: Hmm... może naleśniki?
N: A więc życzenie za chwilę się spełni. - Niall pocałował mnie wstając z łóżka i idąc do łazienki.
Leżałam i rozmyślałam nad tym wszystkim , doszłam do wniosku, że to jest właśnie to, czego potrzebowałam. Osoba, która naprawdę mnie kocha i chce mnie i tylko mnie.
N: Łazienka już wolna.
C: Dzięki. - przelotny odwzajemniony uśmiech.
Po wykonaniu wszystkich niezbędnych porannych czynności, zeszłam na dół gdzie przywitał mnie zapach naleśników z truskawkami, czekoladą i bitą śmietaną. Mniam. Podeszłam do Nialla i owinęłam mu ręce w około brzucha całując w policzek.
C: Ale pachnie mmm...
N: Haaha dziękuję. Proszę smacznego.
C: Smacznego. - te naleśniki były boskie. Niall nie tylko jest żarłokiem, ale ma też talent kulinarny.
N: Smakowało?
C: Oczywiście. Ja będę szła już do domu Jade mogła już wrócić. Chociaż skoro chłopaków jeszcze nie ma to jej pewnie też , ale i tak muszę dzisiaj dom posprzątać.
N: Ok, jak będziesz miała czas to jeszcze wpadnij.
C: Wpadnę. - pocałowałam mojego skarba w usta i pomachałam mu ręka na pożegnanie. Gdy tylko wyszłam po za bramę, dziennikarze otoczyli mnie i przekrzykiwali się z pytaniami. Jeden wielki chaos. Przepchnęłam się przez wścibskich paparazzi i ruszyłam w stronę domu. Już widzę te nagłówki: ,, Carrie Wiliams spędziła noc u Nialla Horana! Czyżby nowa para?!''. Ale cóż taka jest cena bycia sławnym, niestety.