czwartek, 29 sierpnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 9

*OCZAMI JADE*
Z głębokiego snu wyrwał mnie dźwięk tłukącego się szkła. Wystraszona zleciałam na dół. Okazało się, że Car stłukła szklankę.
J: Boże Carrie.
C: No co, to tylko szklanka.
J:Tak to szklanka - pokazałam na pozostałości po naczyniu. - ale mi chodzi o twoją rękę. - dziewczyna spojrzała szybko na swoją kończynę i ujrzała na niej krew.
C: O w dupe. - podłożyła rękę pod strumień wody.
J: Woda nie wiele tu załatwi, masz kawałki szkła w ręku. - zaczęłam wyjmować pojedyncze kawałki.
C: Assss! - dziewczyna syczała z bólu.
J: Już.
C: Dzięki. A odezwali się do ciebie w sprawie pokazu?
J: Nie dzisiaj maja dzwonić.
C: Denerwujesz się?
J: Nie wiesz -,- - powiedziałam sarkastycznie.
C: Oj wiem. - Car wypuciała mi policzki.
J: Idziesz dzisiaj na to spotkanie z Dannym?
C: Nie wiem sama. Chyba tak, w końcu chce mnie przeprosić.
J: Mam nadzieję, że nie wrócisz do niego.
C: Nie ma takiej opcji w ogóle! - dziewczyna wstała i wzięła do ręki jabłko.
J: Dobrze. Ale mam prośbę.
C: No. - mówiąc to wgryzła się w owoc.
J: Nie wpakuj się w, żadne kłopoty.
C: Obiecuję. - odpowiedziała i poszłyśmy oglądać telewizję. Po pewnym czasie przypomniało mi się o tatuażach.
J: Carrie, nie myślałaś o tym, żeby sobie zrobić tatuaż?
C: Myślałam, i chciałabym sobie zrobić. A co?
J: To może chodźmy dzisiaj do tatuażysty. Ja bym sobie zrobiła i ty?
C: No spoko. - odpowiedziała i się do mnie uśmiechnęła.

*OCZAMI CARRIE*
Po jakiejś godzinie zaczęłyśmy się zbierać. Sądzę, że nadgarstek to będzie odpowiednie miejsce na tatuaż. Założyłam na siebie różową bluzkę, spodenki 'uchlapane' farbą do tego różowe vansy i jakąś biżuterię. Jade natomiast założyła również różowa bluzkę, jansowe spodenki i czerwone conversy.  Za chwilę byłyśmy w drodze do tatuażysty.
C: Jade, co cię tak naszło na ten tatuaż?
J: A tak jakoś się zgadałam o tym wczoraj z Harrym.
C: Ale mam nadzieję, że nie zrobisz sobie tyle co on. Nie, żebym miała coś przeciwko, ale wiesz co za dużo to niezdrowo.
J: Nie no coś ty. Jako fotomodelka nie mogę mieć aż tylu tatuaży. Poza tym nie chcę.
C: Dobrze :) - powiedziałam i przytuliłam ją. Akurat dotarłyśmy do naszego celu.
T: Dzień dobry. - przywitał się miły tatuażysta, na oko miał z 30 lat.
C&J: Dzień dobry.
T: Co was do mnie sprowadza? - uśmiechnął się. Miły facet.
J: Chciałybyśmy sobie zrobić tatuaże. Ja jeden i koleżanka też jeden.
T: Okej. Tu macie wzory. - podał nam niewielką teczkę. Otworzyłyśmy ją i zaczęłyśmy przekartkowywać. Na jednej stronie od razu rzucił mi się jeden tatuaż przedstawiający ptaki.
C: Patrz - wskazałam na niego palcem.
J: Fajny, a zobacz ten. - dziewczyna wskazała mi motyw z piórem.


T: To co jest decyzja.
C&J: Tak!
T: To co chcecie i gdzie?
C: Ja bym chciała te ptaki na prawym nadgarstku.
T: Mhm. A ty?
 J: A ja to ty przy szyi , tak pod tą kością.
T: Zgoda, która pierwsza? - spojrzałyśmy na siebie, kiwnięciem pokazałam Jade, że idę na pierwszy ogień. Gdy mężczyzna zaczął mi robić tatuaż, bolało, ale byłam dzielna dziewczynka i wytrzymałam. Tak samo Jade. Podziękowałyśmy , zapłaciłyśmy i poszłyśmy w kierunku domu.
*KILKA GODZIN PÓŹNIEJ OCZAMI JADE*

Siedziałam w moim pokoju  i szperałam po internecie, kiedy zadzwonił telefon. Numer nieznany. Odebrałam. Okazało się, że dzwonili do mnie BohoBoco i powiedzieli, że chcą żebym wystąpiła na ich pokazie. Podziękowałam a za chwilę poleciałam jak głupia na dół, żeby przekazać nowinę mojej przyjaciółce.

*OCZAMI CARRIE*
Robiłam sobie w kuchni kanapkę, bo przed spotkaniem z Dannym chciałam coś jeszcze zjeść. Nagle na dół zleciała pierdolnięta Jade. Wydawała z siebie jakiś nie zrozumiały bełkot, a raczej wykrzykiwała ten bełkot. Masakara -,-.
C: Uspokój się! Trzy oddech i mów.
J: Idę na pokazie!!
C: Aaaa!! - złapałyśmy się za łokcie i piszczałyśmy jak dziewczynki.
C: Kiedy?
J: Za 5 dni i jutro mam pierwsza próbę :D - wyszczerzyła zęby.
C: Zajebiście! - przytuliłam Jade.
 *PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ*
Zaczęłam się szykować na spotkanie z Dannym. Wzięłam prysznic, ubrałam się,  pomalowałam się lekko, a z włosów zrobiłam kłosa.



Jeszcze tylko poinformowałam Jade, że wychodzę i ruszyłam w stronę parku. Kiedy weszłam przez jego bramę, od razu zobaczyłam Dannego. Podszedł do mnie i chciał pocałować w policzek, ale się odsunęłam.
C: Cześć. - powiedziałam oschle.
D: Cześć. Słuchaj Carrie, wiem, że spieprzyłem. Przepraszam. Jestem dupkiem. Przepraszam, za to, że cię tak raniłem. Wybacz mi. Błagam, nie chcę mieć w tobie wroga. Przysięgam, że skończyłem już z narkotykami.
C: Przyjmuję przeprosiny. Ale to nie zmienia faktu, że będziemy tylko przyjaciółmi.
D: Rozumiem. Jesteś z Niallem. Po prostu życzę wam szczęścia.
C: Dzięki. No chodź tu. - przytuliłam chłopaka do siebie. Potem trochę chodziliśmy po parku i gadaliśmy. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Zachowywaliśmy się jak przyjaciele.
C: Ja już się chyba będę zbierać.
D: Odprowadzę cię.
C: Ok. - poszliśmy w stronę mojego domu. Kiedy staliśmy pod drzwiami, znów się przytuliliśmy.
D: Pa.
C: Pa. - posłaliśmy sobie uśmiechy. Gdy weszłam do domu, byłam tak masakrycznie zmęczona, że narzuciłam tylko pidżamę na siebie i położyłam się do łóżka.
 Zanim jeszcze zasnęłam popisałam trochę z Niallem i weszłam na TT. Tam oczywiście znalazłam masę hejtów. To mnie powoli przytłacza. Ale pocieszam się tym, że wiele dziewczyn popiera nasz związek i nie odwróciło się od nas. Jade też mi się ostatnio skarżyła na hejty.  Tym po prostu nie można się przejmować, chociaż niektóre są naprawdę dotkliwe. No cóż, raz na wozie raz pod wozem.  Z taka myślą położyłam się spać.

*NASTĘPNY DZIEŃ OCZAMI JADE*

Wstałam dość wcześnie bo o 10 musiałam być na próbie. Wykonałam poranne czynności i związałam włosy w kucyk. Ubrałam się w bluzkę w paski i czerwone spodnie. I tak dadzą mi na przebranie pokazowy ciuch.

Zostawiłam na stole karteczkę z info dla Car, i mogę już lecieć. Droga zajęła mi 15 minut. Gdy weszłam do budynku, przywitała mnie pani prowadząca.
P: O witam! Jade Harris?
J: Tak to ja.
P: Dobrze, więc idź prosto , potem po lewo masz drzwi wejdź tam i przebierz się w strój. Rozpoznasz go, bo jest tam karteczka przyczepiona.
J: Mhm dziękuję. - uśmiechnęłam się do kobiety i ruszyłam zgodnie z jej wskazówkami. Moje ubranie było śliczne, ale mniejsza z tym. Dzisiaj było bez makijażu bo to taka rutynowa próba. Reżyserka pokazu oznajmiła wszystkim, że zaczynamy, przy okazji znalazłam El.
E: O hej.
J: No cześć. - ucałowałyśmy się w policzek.
J: Ładna sukienka.
E: Twoja również. - nasza rozmowę przerwał głos mówiący imię Eleanor.
E: O ja już. - potem trzy dziewczyny i wywołano mnie. Szłam pewnie i energicznie gdyż muzyka była dość szybka. Ale poradziłam sobie. Po jakiś trzech godzinach skończyliśmy. Po El przyjechał Louis, a ja zaszłam po drodze do sklepu. Gdy wróciłam, Car siedziała przed telewizorem z laptopem na kolanach.
J: Wróciłam.
C: I jak było?
J: Całkiem, całkiem. Jadłaś już obiad?
C: Nie myślałam, że pójdziemy do Nando's. - uśmiechnęła się.
J: Ok no to w drogę. - powiedziałam i zachęciłam dziewczynę ruchem ręki.


Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny ostatnio i strasznie się męczyłam przy pisaniu. Ale lepsze to niż nic. I jak podoba się??? 5 komów i kolejny :D ♥




6 komentarzy:

  1. AAAA :) MAsz pisać dalej nawet jesli nie będzie 5 kom. JAk będzie potrzeba to ja sama te 5 komentarzów napisze. MOżesz już zaczynac myśleć nad kolejnym rozdziałem :* KC DOMINIKA <#

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Dawaj kolejne i nie patrz na komentarze plis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudoo :D Dominika mówiłam że jak będzie potrzeba... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudoo :D Dominika mówiłam że jak będzie potrzeba... :)

    OdpowiedzUsuń