czwartek, 1 sierpnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 3

Szłam w stronę domu , w którym mieszkali chłopcy z One Direction.
Niall... on mnie nigdy nie zawiódł i wiem, że mi pomoże. Zapukałam w drzwi. Odpowiedziała mi cisza. Zapukałam znowu tym razem bardziej zdecydowanie i mocniej. Byłam wkurwiona co mieszało się ze smutkiem i nienawiścią. Na dodatek zaczęło lać więc stałam przed drzwiami cała zamoczona. Nareszcie ktoś odklucza drzwi. Kiedy zobaczyłam w nich Irlandczyka od razu rzuciłam mu się w objęcia.
N: Boże Carrie co się stało? Czemu płaczesz? Jesteś całą mokra! Chodź do środka. - nie powiedziałam nic. Nie miałam już siły. Jednym słowem odechciało mi się wszystkiego. Jeśli Niall nie zapyta to mu nie powiem.
N: Masz . - podał mi swoje dresy i koszulkę.
C: Dziękuję. - poszłam do łazienki i szybko się przebrałam. Spojrzałam w lustro. Ujrzałam słabą dziewczynę i brązowe tęczówki przepełnione bólem i , co dziwne, ulgą. Dziwne dlatego , że skoro tracisz ukochana osobę to nie czujesz ulgi, ale ból i tęsknotę. Ocknęłam się i przemyłam twarz letnią wodą. Włosy spięłam w koczka i zeszłam na dół, gdzie mój Niallerek czekał z gorącą herbatą.


Upiłam łyk i odstawiłam kubek na stolik.
C: Dzięki Niall.
N: Car nie ma za co, to tylko herbata. - zaśmiałam się.
C: No tak ale jeszcze te ubrania .. ohh w ogóle dzięki za to, że jesteś. - uśmiechnął się do mnie słodko co odwzajemniłam.
N: No dobra a teraz powiedz co się stało, że przyszłaś cała zapłakana. - opowiedziałam mu całą historie. Blondyn mnie przytulił i ucałował w czubek głowy.
N: Nie był ciebie wart. Taki dupek jak on nie zasługuje na żadną dziewczynę.
C: Niall, ale to nie chodzi o to, że złamał mi serce. Wręcz przeciwnie. Ja już od dłuższego czasu nic do niego nie czuję. W końcu to musiało się posypać. Głównie chodzi o to, że on miał mnie w dupie i nie doceniał tego co dla niego robię.
N: To i tak nie zmienia faktu, że to dupek. - popatrzyłam się na Nialla z uśmiechem i napotkałam jego oceaniczne oczy, w których utonęłam moje serce zabiło szybciej a w brzuchu miałam motylki. Dawno nie czułam czegoś takiego. Z mojego idealnego świata wyrwało mnie bicie zegara, co oznaczało, że wybiła północ.
C: Będę się zbierać.
N: Co?! Nie ma mowy, nocujesz tutaj.
C: Ale!..
N: Żadnego ' ale' kochana. Nocujesz tutaj i kropka.
C: No dobra i tak nie wygram. - Irlandzki chłopak złapał mnie za rękę ciągnąc do swojego pokoju. Dał mi na przebranie spodenki i jakąś koszulkę. Po wyjściu z łazienki, dotarłam do pokoju Nialla, gdzie zastałam go w samych bokserkach. Zrobiło mi się gorąco . Nialler spojrzał się na mnie i obdarował ślicznym uśmiechem.
C: Um... Nialler a tak w ogóle to gdzie są chopaki?
N: Aaa poszli na jakąś imprezę, szybko nie wrócą. To ty nic nie wiesz? Podobno poszli tam z Jade.
C: Racja mówiła mi że gdzieś wychodzi ale nie powiedziała gdzie.
N: Cała ona. - zaśmialiśmy się i położyliśmy na łóżku. To, że spaliśmy w jednym nie było dla nas dziwne od dzieciństwa u siebie nocowaliśmy i właśnie tak przebiegały nasze noce.
C: A ty czemu nie poszedłeś?
N: Nie chciało mi się poza tym źle się czułem.
C: Oooo biedak. - pocałowałam go w policzek. Znów zapatrzyliśmy się sobie w oczy. Jego niebieskie, niczym ocean, moje brązowe jak gorzka czekolada. Poczułam to samo co kilka godzin przedtem. Motyle, szybsze bicie serca, gorąco. Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać, a oczy stopniowo przymykać. I nagle..... nasze usta złączyły się w jedną całość. Całował delikatnie, a jednak namiętnie. Wiem, że Niall darzył mnie sympatią od dłuższego czasu i w tej chwili wiem, że ja go też. Danny to była tylko przykrywka moich uczuć do Nialla. Miłości mojego życia.

*RANO*
Obudziłam się wtulona w tors Nialla. Najlepsza noc w moim życiu. Nie żeby do czegoś doszło, ale noc spędzona obok tak uroczego blondyna to skarb. Z zamyślenia wyrwał mnie poranny głos Nialla.
N: Dzień dobry księżniczko.
C: Dzień dobry. - obdarowałam go pocałunkiem w usta.
N: Czyli od teraz mogę nazywać ciebie swoją dziewczyną, tak?
C: A ja ciebie moim chłopakiem?
N: Tak.
C: No to tak. - i kolejny pocałunek.
N: Co moja dziewczyna, życzy sobie na śniadanie?
C: Hmm... może naleśniki?
N: A więc życzenie za chwilę się spełni. - Niall pocałował mnie wstając z łóżka i idąc do łazienki.
Leżałam i rozmyślałam nad tym wszystkim , doszłam do wniosku, że to jest właśnie to, czego potrzebowałam. Osoba, która naprawdę mnie kocha i chce mnie i tylko mnie.
N: Łazienka już wolna.
C: Dzięki. - przelotny odwzajemniony uśmiech.
Po wykonaniu wszystkich niezbędnych porannych czynności, zeszłam na dół gdzie przywitał mnie zapach naleśników z truskawkami, czekoladą i bitą śmietaną. Mniam. Podeszłam do Nialla i owinęłam mu ręce w około brzucha całując w policzek.
C: Ale pachnie mmm...
N: Haaha dziękuję. Proszę smacznego.
C: Smacznego. - te naleśniki były boskie. Niall nie tylko jest żarłokiem, ale ma też talent kulinarny.
N: Smakowało?
C: Oczywiście. Ja będę szła już do domu Jade mogła już wrócić. Chociaż skoro chłopaków jeszcze nie ma to jej pewnie też , ale i tak muszę dzisiaj dom posprzątać.
N: Ok, jak będziesz miała czas to jeszcze wpadnij.
C: Wpadnę. - pocałowałam mojego skarba w usta i pomachałam mu ręka na pożegnanie. Gdy tylko wyszłam po za bramę, dziennikarze otoczyli mnie i przekrzykiwali się z pytaniami. Jeden wielki chaos. Przepchnęłam się przez wścibskich paparazzi i ruszyłam w stronę domu. Już widzę te nagłówki: ,, Carrie Wiliams spędziła noc u Nialla Horana! Czyżby nowa para?!''. Ale cóż taka jest cena bycia sławnym, niestety.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz