piątek, 12 września 2014

HAPPY BDAY NIALL!!! ♥♥♥

A więc chcę życzyć mojemu słoneczku wszyyyystkiego najnajlepszego, żebyś sobie znalazł dobrą dziewczynę, która cię będzie kochać za to, jakim słodkim i kochanym irlandzkim chłopakiem jesteś ♥ i oczywiście tradycyjnie spełnienia marzeń! BIG LOVE BBY! <3 

piątek, 29 sierpnia 2014

HAPPY BDAY LIAM! ♥

Sto lat Sto lat Liaś !! Directioners życzą ci wszystkiego co najlepsze i jeśli masz jeszcze jakieś marzenia to niech się spełnią! kochamy cię caaałym sercem, you're our hero! <333

wtorek, 22 lipca 2014

It's Four Years ♥

Nie mogę uwierzyć że 4 lata tak szybko minęły. To nie tylko rocznica naszych idoli <3 , ale i naszej całej rodziny, dlatego chciałam powiedzieć, że kocham was z całego serca i dziękuję za te wszystkie chwile spędzone razem. Jesteśmy jedną wielką 1Dfamily i oby tak zostało do końca świata, a chłopakom życzę wszystkiego najlepszego, by byli oparciem dla siebie w każdej sytuacji, żeby wspólnymi siłami podnosili się z upadków i kolejnych sukcesów i spełnionych marzeń <3 <3 <3 :'))

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥


sobota, 28 czerwca 2014

All you need is love ♥

Rozdział 18 

Chłód musnął moje ciało w skutek czego przekręciłam się na drugi bok, szukając ciepłego ciała Nialla, jednak nie mogłam go namierzyć. Uchyliłam lekko powieki, ale miejsce obok mnie było puste. Niechętnie wstałam z łóżka i skierowałam swoje kroki ku schodom. Gdy byłam już na dole zobaczyłam jak Horan krząta się po kuchni a jego mięśnie seksownie napinają się pod wpływem jego zwinnych ruchów. Dyskretnie podeszłam do niego, oplatając moje ręce wokoło jego talii. Kiedy dotknęłam jego umięśnionego brzuch a przeszedł mnie przyjemny dreszczyk. Irlandczyk odwrócił głowę ilustrując mnie wzrokiem , po czym pocałował mnie.
N: Dzień dobry księżniczko. - uśmiechnął się - Wyspałaś się?
C: Dzień dobry i jak najbardziej. - również się uśmiechnęłam
N: A jak się czujesz?
C: Całkiem dobrze. - odpowiedziałam i zmieniłam pozycję opierając się plecami o blat stołu. - A ty co tam pichcisz?
N: Nie uwierzysz ale tosty.
C: Masz rację. Nie wierzę. - Niall zaśmiał się w skutek czego i ja się zaśmiałam. Jego śmiech jest w stu procentach zaraźliwy. Sięgnęłam do górnej szafki po szklanki, a w drugą rękę chwyciłam sok. Nalałam ciecz do naczynia i po chwili delektowałam się jej słodko-kwaśnym smakiem. Mój mózg po małej dawce cukru zaczął pracować i na myśl nasunęła mi się pytanie.
C: A chłopcy gdzie?
N: Lou i Harry pojechali na lotnisko po Jade, a Zayn i Liam na zakupy. - powiedział stawiając gotowe tosty na stole w jadalni. Dziarsko podążyłam jego krokiem, a kilka sekund potem zajadałam się prostym, ale za to smacznym wyrobem Horanka.
C: Mmm, pyszne. - oblizałam wargi.
N: Ależ dziękuję. - powiedział Niall z pół pełną buzią.
C: Macie teraz wolne? - zapytałam ni stąd, ni zowąd.
N: Tak calutkie dziewięć miesięcy. - uśmiechnął się promiennie.
C: Super. - wyszczerzyłam zęby. Chciałam wstać i sprzątnąć naczynia, ale Niall powiedział, że z chęcią mnie wyręczy. Przekazałam mu talerze po czym dodałam:
C: Za bardzo mnie rozpieszczasz...- zagryzłam wargę, już skręcałam w kierunku schodów, kiedy odezwał się chłopak.
N: Słońce leki. - zerknęłam na niego na co odpowiedział tylko słabym uśmiechem wysypując dość pokaźną ilość leków. Połknęłam je popijając wodą i skrzywiłam się w skutek ich gorzkiego smaku.
*Godzinę później*
Siedziałam na kanapie z Niallem i oglądaliśmy jakieś seriale, kiedy do domu jak oparzona wpadła Jade. Kiedy mnie zobaczyła zakryła usta ręką i ze łzami na policzkach podeszła do mnie i mocno przytuliła.
J: Jak dobrze widzieć cię cała i zdrową... - uśmiechnęła się przez łzy.
C: Czyli wiesz?
J: Media trąbią o tym od wczoraj! - odsunęła się na chwilę po czym ponownie mnie do siebie przycisnęła.
J: Jak się czujesz?
C: Dobrze, a jak u ciebie.
J: W porządku.
C: Z mamą i z tatą ?
J: Tak, pozdrowiłam ich od ciebie - uśmiechnęła się. - A! Właśnie zapomniałabym, Niall chłopaki czekają na ciebie w samochodzie przed domem.
N: Na mnie? Po co?
J: Mówią, że idą na piwo.
C: Na piwo przed południem? - wtrąciłam się.
J: Oj tam cicho, pójdą sobie i będziemy miały czas dla siebie.- Jade zwróciła się do mnie.
C: No w sumie racja. - zaśmiałam się. - No leć - nakazałam delikatnie chłopakowi, którego w przeciągu kilku sekund już nie było. Faceci - daj im dwa browary i laskę a oni znajdą sens życia. Pff... dziwny gatunek. Ale wracając do sytuacji, zaproponowałam Jade kawę i ciastko , żeby umilić naszą pogawędkę. Usiadłyśmy więc w salonie z dwoma kubkami gorącego napoju i kawałkami kupnej szarlotki. Do tego około czternastej zamówiłyśmy sobie pizzę.Tak tak bardzo dietetycznie. Ale jak szaleć to szaleć, w końcu żyje się tylko raz. Dzień minął nam bardzo szybko na rozmawianiu, wygłupianiu się i podśpiewywaniu, po osiemnastej brunetka oznajmiła mi że musi wracać do domu. Trochę to dziwne, że nie wracam z nią, jak na początku miałam w planach, ale niestety ten mózg (Niall) nie zostawił mi oczywiście kluczy do mieszkania, a oczywiście jeszcze go nie ma bo tak się rozkręcił na 'piwie'.
J: To co, czyli widzimy się dopiero jutro tak?
C: No na to wygląda. Wiesz jak jest z Niallem. Jak z...
J: Dzieckiem.
C: Haha wyjęłaś mi to z ust. - parsknęłyśmy śmiechem.
J: Dobra to pa - pocałowała mnie w policzek.
C: No pa. - powiedziałam kiedy dziewczyna wyszła poza próg mieszkania. Zamknęłam drzwi od wewnętrznej strony na kluczyk i poszłam posprzątać. Po kolei zanosiłam brudne naczynia do kuchni , a potem zabrałam się za ich mycie. Około dwudziestej usłyszałam jak ktoś próbuje włożyć kluczyk do zamka. Wrócili... Pomyślałam. Poszłam oszczędzić im nerwów i otworzyłam drzwi za nich. Tradycyjnie weszli do domu spici w cztery dupy. Tylko Liam był w miarę przytomny.
C: O matko... eh - czujecie to zażenowanie.
L: Taa.. Wybacz, że cię o to proszę , ale pomożesz mi ich wtachać na górę do pokojów?
C: Jasne nie ma sprawy. - Li wziął pod pachę najpierw Lou, a potem Zayna. Natomiast ja zaprowadziłam do pokoju Harrego ,a jak zeszłam na dół po ostatniego delikwenta ,ten leżał twarzą na płytkach w przedpokoju.
C: Jak można się tak najebać? - powiedziałam pod nosem. Zła na blondyna zaciągnęłam go do pokoju. Na szczęście nie sprawiał trudności, bo częściej leżał niż stał ,ale jak zamknęłam drzwi jego sypialni podszedł do mnie od tyłu i zaczął całować po szyi pomrukując przy tym.
C: Nie przeciągaj Niall.
N: Wiesz, że cię kocham ?- ledwo wybełkotał zdanie.
C: Wiem ale jesteś najebany i nie chcę nieprzyjemności, żeby to było jasne. Więc się nie napalaj tylko kładź do łóżka. - Posłusznie, chociaż z miną zbitego psa, wszedł pod kołdrę. Jeszcze tylko otworzyłam okno, żeby wpuścić do pokoju świeżego powietrza i sięgnęłam po jego koszulkę by iść pod prysznic. Zamykając drzwi usłyszałam jego głośnie chrapanie.
C: Oj Carrie chyba będziesz musiała spać na kanapie. - powiedziałam do siebie i zachichotałam cicho. Chwilę później czułam na skórze spływająca , ciepłą wodę.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, nie dość, że chujowy to krótki do tego. Ale na szczęście koniec szkoły więc w wakacje będzie więcej rozdziałów :D przynajmniej mam taką nadzieję, ale to zależy tylko od was. Chodzi mi tu przede wszystkim o ilość komentarzy bo jak już mówiłam to mnie motywuje do pisania i mimo że nie było tyle ile powinno być to napisałam kolejną część. By wzmocnić trochę bloga, będę miała do was prośbę. Udostępniajcie Stay Strong gdzie się da. Wspólnymi siłami zdobędziemy więcej czytelników, a tym samym więcej rozdziałów :) korzyść obustronna xd i na koniec chcę podziękować tym którzy komentują kocham was :33

                                         10 KOMENTARZY


środa, 25 czerwca 2014

Przepraszam...

Wybaczcie , że tak strasznie długo nic nie dodawałam ,ale już wyjaśniam wam tą nieobecność. Po prostu komputer mi się rozwalił i dopiero teraz wrócił z naprawy, więc nie miałam możliwości was o tym poinformować. No tak, czy siak przepraszam i postaram się dodać rozdział jak najszybciej, a tak w ogóle to wakacje zapasem , co oznacza więcej All you need is love :D
p.s. podoba wam się nowy wygląd?? :)) wykonała go dziewczyna z tąd, za co baardzo jej dziękuję ♥

środa, 30 kwietnia 2014

Libster Blog Award !! ♥

Dziękuję za nominacje : http://toksycznezycie.blogspot.com/

Pytania :
1. Ulubiony zespół/wokalista/wokalistka? : Zespoły : One Direction, Little Mix, The Vamps / Wokalistka: Demi Lovato ♥
2.Słodkie,słone,gorzkie,ostre czy kwaśne? : Słodkie ^^
3. Jesteś zakochana? : Hmmm może ;))
4. Ulubione jedzenie? : wszystko xd
5. Frugo czy tymbark? : tymbark
6. Jesteś mięsożerca : tak xd
7. Miałaś coś złamane? : nogę :c
8. Jaki jest twój rocznik? : 2000 xdd
9.  Jaki jest twój znak zodiaku? : rak
10. Czy masz drugie imię jak tak to jakie? : nie mam xd
11. Czy masz jakiś talent jak tak to jaki? : podobno umiem śpiewać xd

Nominacje:
http://thesame-fanfiction.blogspot.com/
http://historia-milosci-zakazanej.blogspot.com/
http://iamdirectioner.blogspot.com/
http://69heartattack69.blogspot.com/
http://i-need-you-here-with-me-now-a.blogspot.com/
http://justdreamabout1d.blogspot.com/
http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
http://harry-fanfiction-styles.blogspot.com/
http://blogo1daga.blogspot.com/

Pytania do nominowanych : 
1. Do jakich fandomów należysz?
2. Twoje hobby?
3. Ulubiony kolor?
4. Jesteś spokrewniona/spokrewniony z kimś znanym?
5. Byłaś/byłeś w Londynie?
6. Masz ulubiony kraj jak tak to jaki?
7. Do której klasy chodzisz?
8. Masz zwierze jak tak to jakie?
9. Od kiedy jesteś blogerką/blogerem?
10. Masz rodzeństwo?
11. Co chcesz robić w przyszłości?


sobota, 29 marca 2014

All you need is love ♥

Rozdział 17

W środku panował dość spokojny nastrój. Pomieszczenie było przytulne i nowocześnie urządzone. Pani psycholog gestem ręki nakazała mi usiąść na jednym z foteli. Niepewnie zajęłam swoje miejsce.
P: Witaj Carrie. - ponownie się do mnie uśmiechnęła, a jej nastrój był totalnie odwrotny niż mój.
C: Dzień dobry. - odpowiedziałam.
P: Opowiesz mi co się dokładnie stało? - milczałam, nie miałam najmniejszej ochoty ani zamiaru wracać do tamtej feralnej nocy, która odbije znaczące piętno na mojej osobie.
P: Mam pełna świadomość, że nie chcesz tego wspominać, ale zrozum, jestem tu, by ci pomóc. By cię wesprzeć w przezwyciężeniu tego.
C: Choćby nie wiem jak bardzo by się pani starała, to nie przezwyciężę tego, nie zapomnę o tym...
P: Spróbuj. - w sumie co mi zależy, odklepie opowiastkę o tym co się stało, wtedy zostawi mnie w spokoju, a ja będę mogła się spokojnie wypłakać w samotności i uciec całkowicie od świata.
C: Dobrze, powiem... - w swojej wypowiedzi, zawarłam wszystkie wydarzenia od początku imprezy, aż do znalezienia się w szpitalu. Nie szczędziłam, żadnych bolesnych dla mnie szczegółów. Kiedy już skończyłam mówić, a kobieta skończyła analizować to co usłyszała i wyszła z transu, zaczęła się mnie dopytywać o różne rzeczy, tak jakby z góry zakładała, że kłamię.
P: A czy ci mężczyźni, wykorzystali cię w jakikolwiek sposób?
C: Oprócz, tego, że wstrzykiwali mi jakieś narkotyki, to nie...
P: Jesteś pewna, że nie dokonali gwałtu ani...
C: Przecież mówię, że nie. - syknęłam, przerywając jej w pół zdania.
P:Dobrze.
Nasza rozmowa trwałą jeszcze ponad godzinę. Oczywiście, nie obeszło się bez mojego płaczu, trzęsienia się rak i tak dalej. Na koniec, psycholog, widząc mój nieciekawy stan psychiczny, przepisała mi silne leki psychotropowe. Powiedziała, ze wszystko będzie dobrze, ale wiem, że moja trauma szybko nie zniknie. Będę walczyła sama ze sobą. Będę bała się wyjść do ludzi, będę bała się ich spojrzeń o dotyku nie wspominając. Wyszłam z gabinetu ,wierzchem dłoni wycierając pozostałości po łzach. Wykręciłam numer do Nialla i poprosiłam go, aby po mnie przyjechał. Czekając na niego przystanęłam w korytarzy szpitalnym z daleka od drzwi wejściowych. Doskonale wiedziałam, że za nimi stoi tłum paparazzi i fanów. Jak już wspomniałam, na chwile obecna boje się ludzi i nie chce mieć z nimi bliskiego kontaktu. Dostałam smsa od Niallera, że podjechał właśnie pod budynek szpitala. Odczytując go ujrzałam nieodebrane połączenia od mamy. No tak pewnie już wie co się stało. Telewizja wystarczająco ją o tym poinformowała. Nie miałam siły z nią rozmawiać, więc napisałam jej, że żyję i wszystko jest w porządku. Nim się spostrzegłam blond włosy chłopak stanął przy mnie, przytulają mnie do siebie.
N: Słoneczko moje... już zabieram cię do domu. Ochrona jest na zewnątrz. - powiedział i wyprowadził mnie na zewnątrz, gdzie od razu zaślepiły mnie światła fleszy i ogłuszyły wrzaski fanów. Wzdrygnęłam się, na co Nialler, rozpiął bluzę i przysunął mnie do siebie. Zakryta materiałem ubioru ukochanego, bezpiecznie choć w długim czasie dotarłam do auta. Usiadłam na miejscu pasażera, a Niall za kierownicą. Droga minęła nam w ciszy, którą czasami przerywał Niall pytając się mnie o samopoczucie.
N: Wiesz, że Jade wraca? - uśmiechnęłam się lekko.
C: Harry musi się cieszyć. - blondyn kiwnął głową.
N: Ona się o ciebie martwi...
C: Niepotrzebnie. - odparłam, odwracając głowę w stronę okna. Reszta podróży minęła nam w ciszy, dopóki Niall nie zaparkował pod jego domem.
C: Em Niall? Czemu tu?
N: Nie pozwolę ci samej spać w domu. - powiedział stanowczo uśmiechając się przy tym.
C: Ale przecież Jade wraca, tak?
N: Owszem, ale będzie dopiero jutro.
C: Mhm. - westchnęłam wysiadając z czarnego Range Rovera. Nialler chwycił mnie w tali i wprowadził do domu. W środku wszyscy się na mnie rzucili, a mówiąc wszyscy mam na myśli 5  idiotów, El i Sophię. Oczywiście nie obeszło się bez pytań na temat mojego zdrowia. Spędziliśmy na gadanie dobre 30 minut.
E: Ja już będę lecieć. - brunetka uśmiechnęła się słodko.
S: Ja też.
L: Już? Tak szybko? - Louis zrobił smutna minę na co El cmoknęła go w policzek.
E: No niestety kotek, ale niedługo się zobaczymy. - mówiąc to dziewczyna puściła mu oczko.
Po niecałej godzinie leżałam już w łóżku okryta kołdrą i przysłuchiwałam się miarowym dźwiękom wody z prysznica, gdzie aktualnie przebywał Niall. W tym stanie błogości, rozmyślałam nad tym co mnie spotkało. Jednak z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili poczułam jak materac się ugina a ciepłe ręce ukochanego lądują na moich biodrach i przyciągają moje ciało do jego ciała. Ucałował mnie w policzek i wtulił się mocniej.
N: Wiesz, że cię kocham?
C: Wiem. - uśmiechnęłam się - Ja ciebie też.
Złożył soczysty pocałunek na moich ustach i odpłynął, słysząc jego miarowy oddech, zawiesiłam mój wzrok na srebrnym księżycu i powróciłam do moich myśli sprzed kilku minut.





Przepraszam, przepraszam, przepraszam, za baaaaaaardzo spóźniony , kiepski i do tego jeszcze krótki rozdział. Całkowicie się zablokowałam i z trudem go dokończyłam. Mam teraz urwanie głowy w szkole z powodu częstych nieobecności i muszę teraz nadrabiać :cccc nie mam pojęcia kiedy będzie następna część ale postaram się jak najszybciej, a no i oczywiście dziękuję za komentarze i za ponad 3000 wejść :DDD <3333 koocham was ^^

                          15 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ