środa, 25 grudnia 2013

All you need is love ♥

Rozdział 14

Sięgnęłam po telefon, aby zobaczyć kto napisał. Kiedy odblokowałam urządzenie ukazała mi się wiadomość od Jade. W jej treści poprosiła mnie abym weszła na Skype. Po niespełna 15 minutach siedziałam już w ciepłym łóżku z laptopem na kolanach. Zalogowałam się na portal i nacisnęłam ikonkę z przyjaciółką. Połączenie.
C: Hej!
J: Cześć!
C: Co tam? Jak tam?
J: Na razie dobrze, zobaczymy co będzie dalej.
C: Jak rodzice? Tata? Mama?
J: Mama jakoś sobie radzi. A tata jak to on. Ciągle pije, staramy się mu pomóc, ale wiesz jaki jest uparty.
C: Mimo wszystko pozdrów ich ode mnie.
J: Dobrze. - uśmiechnęła się, ale po chwili ten gest zniknął z jej ust. - Co u Harrego?
C: Tęskni za tobą.
J: Ja za nim też. - powiedziała a po jej policzku spłynęła łza.
C: Nie płacz proszę cię.
J: Carrie, jest mi okropnie ciężko. Ja już nie wytrzymuje bez niego.
C: Nie kontaktowaliście się?
J: Tak, ale zawsze kończyło się płaczem, moim i jego. Nie umiem patrzeć jak on cierpi i to przeze mnie.
C: Nie mów tak. To nie twoja wina.
J: Nie ważne co powiesz, ja i tak będę się czuła winna. - nagle usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła.
C: Co tam się dzieje.
J: O nie... Muszę kończyć. Buziaki.
C: Napisz mi potem co się stało i czy wszystko dobrze. Uważaj na siebie.
J: Obiecuję.
C: Pa.
J: Pa. - koniec rozmowy.
Zamknęłam z impetem laptopa i ułożyłam się do snu, jednak trochę mi zajęło całkowite uśnięcie. Ciągle dręczyło mnie to co się dzieje u Jade.
*RANO*
Obudziłam się z lekkim bólem brzucha. Pewnie się czymś zatrułam, no ale nic. Zeszłam na dół, aby zrobić sobie śniadanie. Dzisiaj mam tą imprezę u Dannego. Szczerze? Boję się trochę. Nie mam pojęcia co on może wymyśleć. Jednak Niall idzie razem ze mną więc raczej nic mi nie grozi. Zanim skończyłam rozmyślać byłam już w kuchni. Sięgnęłam do szafki po miskę. Nalałam do niej mleka i wsypałam płatków. Następnie usiadłam na wysepce i zaczęłam zajadać się prostym a jakże pysznym posiłkiem.
Po skonsumowaniu śniadania Uświadomiłam sobie że do 18 nie mam co robić. Eh... No i czym ja biedna się zajmę? Niall na próbie, Jade w Ameryce. Nagle wpadłam na pomysł, przecież mogę zadzwonić do Perrie i umówić się na jakieś zakupy.  Bingo! Popędziłam po telefon i szybko wykręciłam numer do blondynki.
P: Hej Car, co tam?
C: Pezz masz ochotę się wybrać na miasto?
P: Kuszące... Kiedy?
C: A kiedy możesz?
P: Hmm wiesz za chwilkę mam próbę więc może o 14 w Starbucks ?
C: Zgoda, czyli jesteśmy umówione?
P: No jasne.
C: Oki to na razie.
P: Pa pa - powiedziała ciepło i się rozłączyła.
A więc mam godzinkę dla siebie. Podeszłam do półki z książkami i zaczęłam szukać wzrokiem jakiejś odpowiedniej, która by mnie zaciekawiła. Wybrałam "Pamiętnik Narkomanki". Już w pierwszym rozdziale książka zyskała moje zainteresowanie. Ona jest po prostu..... nie wiem jak to opisać. Wciągnęłam się w nią do tego stopnia, że kompletnie zapomniałam o spotkaniu z Pezz. Ocknęłam się dopiero po tym jak otrzymałam sms od dziewczyny. Biegiem ruszyłam pod drzwi, założyłam buty i po chwili już byłam w drodze do najbliższego Starbucksa. Zdyszana weszłam do restauracji. Zaczęłam wzrokiem szukać niewysokiej blondynki. Końcowo znalazłam ją przy jednym ze stolików, pijącą kawę i czytającą jakiś brukowiec.
C: Cześć. Przepraszam cię zaczytałam się. - powiedziałam całując się z dziewczyną w policzek.
P: Nie szkodzi. Miałam okazje troszkę odpocząć i się podładować. - uśmiechnęła się promiennie.
C: To co, idziemy?
P: No pewnie. - blondynka zabrała torebkę z miejsca siedzenia i obie wyszłyśmy z restauracji. - To gdzie najpierw?
C: Myślałam o galerii handlowej. Co ty na to?
P: Super, więc chodźmy. - po drodze prowadziłyśmy bardzo żywa rozmowę i ze względu na to że dawno się nie widziałyśmy miałyśmy sobie dużo do opowiedzenia. Perrie streściła mi zaręczyny, a także to co się dzieje w Little Mix. Dziewczyny nagrywają nowa płytę, więc maja bardzo napięty harmonogram. Jestem dłużniczką Pezzi, w sprawie znalezienia dla mnie czasu. Po niespełna godzinie doszłyśmy do naszego celu.
* DWIE GODZINY PÓŹNIEJ*
Zmęczona weszłam do domu. Muszę przyznać, że ten wypad na miasto mnie wykończył. Perrie jest bardzo żywa i biegałyśmy od jednego do drugiego sklepu. Ale cóż za to ją kocham. W sumie opłaciło mi się to, bo kupiłam parę naprawdę fajnych rzeczy. Jakieś buty, sukienkę dwie bluzki i parę spodni.
Kiedy wycieńczona przekroczyłam próg mojego słodkiego domu , w oczy rzucił mi się zegar.
C: O Matko Boska! - pędem ruszyłam po ciuchy na wieczór, a w zasadzie to na za godzinę. Weszłam do łazienki, zrzuciłam z siebie ubrania i założyłam na siebie, jeansowe szorty oraz fioletową koszulę, którą wpuściłam w spodenki.

 
Włosy zakręciłam delikatnie lokówką, a na twarzy zrobiłam lekki make-up. Niby nic, a zajęło mi 40 minut. Nim się obejrzałam dostałam smsa od ukochanego, że czeka na mnie pod domem. W holu założyłam buty i ruszyłam w stronę auta Nialla.
*JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ*
D: Carrie, Niall miło was widzieć.
C: Nam również.
D: Wchodźcie. - gestem ręki zaprosił nas do zatłoczonego miejsca, gdzie przewijało się tysiące spoconych ciał, a w środku było duszno i w powietrzu unosił się zapach alkoholu pomieszanego z narkotykami. Na samą myśl dostawałam odruchu wymiotnego. Złapałam mocno rękę Horana i starając nie zgubić się w tłumie poszliśmy do baru, gdzie zamówiliśmy sobie po drinku. Kiedy alkohol zaczął już działać, swobodnie tańczyliśmy wśród innych rozgrzanych ciał. Co chwile ocierałam się o Horana, żeby go trochę podrażnić.
N: Kocie błagam przestań bo eksploduję... - mruknął mi do ucha, na co tylko cwaniacko się zaśmiałam i nie czekając dłużej pocałowałam go.
C: Wiesz, że cię kocham?
N: Coś mi się obiło o uszy. - oddał mi całusa.  Przerwałam go, kiedy poczułam, że ktoś lekko uszczypnął mnie w bok. Odwróciłam się i ujrzałam Davida. Jak już wspominałam nie przepadam za nim, jest dilerem i nie raz już siedział.
Dv: No witam. Kogo my tu mamy, czyżby panna Williams?
C: Cześć. - odburknęłam.
N: Koleś czego chcesz? - do akcji wkroczył dość zły Niall. Doskonale wiedziałam, że  nienawidzi jak ktoś się do mnie przystawia.
Dv: No widzę, że przyszłaś z obstawą. - zwrócił się do mnie ironicznie.- może przedstawisz mi tego pana?
C: Eh. Niall to David, David, Niall. - podczas czynności spojrzałam ukradkiem na Nialla. Jego tęczówki przybrały ciemny kolor. Natomiast David wpatrywał się to we mnie, to w blondyna
N: Widzę, że już skończyłeś wiec żegnamy.
Dv: Hej spokojnie stary chciałem się tylko przywitać z moją dawna znajomą, a  jeśli ci aż tak bardzo na niej zależy dam ci mała radę, pilnuj jej. - powiedział i odszedł. Wkurzony Niall złapał mnie za rękę i znów wylądowaliśmy przy barze.
C: Hej Ni spokojnie. - poklepałam go po ramieniu.
N: Jestem spokojny. - prychnął.
C: No właśnie widzę.
N: Po prostu nie lubię jak jakieś dupki cię zaczepiają w jakikolwiek sposób. - pocałowałam go w policzek.
C: Idę się przewietrzyć. Idziesz?
N: Za chwilę, poczekaj na mnie przed wejściem. - pokiwałam głową. Kiedy byłam już na zewnątrz zaciągnęłam się świeżym chłodnym powietrzem. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, gdy nagle poczułam czyjeś dłonie na mojej tali. Początkowo myślałam, że to Niall, ale dłonie były wyjątkowo zimne. Zaczęłam się bać, a mój lęk wzrósł jeszcze bardziej, kiedy ten ktoś zacisnął swoja dłoń na moich ustach. W nerwach upuściłam telefon na ziemię.Zaczęłam się wyrywać i gryźć porywacza, który pozostawał nieugięty i prowadził mnie do czarnego bmw.
*OCZAMI NIALLA*
Po dopiciu drinka udałem się do wyjścia z clubu, gdzie czeka na mnie Carrie. Jednak na zewnątrz nie zastałem mojej dziewczyny, tylko grupkę schlanych w cztery dupy ludzi.
 Rozejrzałem się bardziej dokładnie, chociaż nie wiem czy w moim przypadku było to możliwe. Zrezygnowany miałem już wracać do środka kiedy zobaczyłem znajomy przedmiot na ziemi. Podszedłem bliżej i owa rzecz okazała się być telefonem brunetki. W tym momencie stres ogarnął moje wnętrze. Co jej się stało? Nagle w oddali usłyszałem stłumiony dziewczęcy krzyk. Szybko skierowałem wzrok w stronę, z której dochodził dźwięk i zamarłem. Ten skurwiel z clubu trzymał Carrie w żelaznym uścisku i próbował wepchnąć ja do samochodu. Czym prędzej ruszyłem w ich stronę. Byłem już na tyle blisko, by dostrzec łzy na twarzy dziewczyny. Poczułem nieprzyjemne ukucie w okolicach serca. Zebrałem jak najwięcej siły w nogach, by jak najszybciej znaleźć się przy ukochanej, jednak moje siły zdały się na nic. Chłopak siłą wsadził ja do auta po czym zajął swoje miejsce i odjechał z piskiem opon. Przystanąłem nie wierząc własnym oczom. Porwał ją.


nareszcie skończone! przepraszam, że tyle nic nie dodawałam ale nie miałam weny. jak wam się podoba? jak myślicie co będzie dalej?

wtorek, 24 grudnia 2013

WESOŁYCH ŚWIĄT!! ♥♥

Chciałam wam życzyć Wesołych Świąt, bogatego mikołaja,  spełnienia marzeń a szczególnie marzenia spotkania idoli. Kocham was  <333333333

piątek, 20 grudnia 2013

NIALL :3

Wigilia. Czas , w którym ludzie spieszą się do rodziny , aby w jej towarzystwie spędzić  chociaż trochę czasu.
Szłam ulicą do dobrze znanego mi domu. Osoby przepychające się przez siebie z prezentami dla najbliższych, popychały mnie na cztery strony świata. Uff… w końcu jestem przed moim domem , a raczej naszym domem. Weszłam do środka gdzie unosił się zapach świątecznych potraw. W kuchni krzątały się Eleanor i Perrie , w salonie siedzieli Zayn , Harry , Louis i Liam , a Danielle  nakrywała do stołu.
- Chodźcie , pora zaczynać ! – krzyknęła El informując wszystkich o rozpoczęciu wigilii. Moją uwagę przykuła  sześcioletnia , jasnowłosa brunetka o niebieskich oczach , schodząca po schodach w białej sukience i pantofelkach.
- Julia , a gdzie jest Niall? – spytała  Danielle z troską i hmm…. przerażeniem ? A może mi się tylko wydawało?
- Tata jest w swoim pokoju, ogląda zdjęcia mamy – dziewczynka najwyraźniej posmutniała do tego stopnia ,że chciałam ją przytulić. Jednak nie mogłam…. Ale i tak wiem  , że moja córka poczułaby moją obecność przy sobie. Gdy  wszyscy usiedli do stołu na schodach pojawił się mój mąż – Niall.
- Przepraszam , że znów się spóźniłem – powiedział po czym zajął miejsce pomiędzy mną , a naszą pociechą. Przywitałam go zimnym buziakiem w policzek. Poczuł go. Złapał się za miejsce , w które go przed sekundą pocałowałam i się uśmiechnął.
- Tatusiu czy mogę iść otworzyć  prezenty ? – spytał Julia z nadzieją w głosie.
- Nie. Najpierw opłatek i kolacja Wigilijna , a dopiero potem prezenty. – powiedział stanowczo blondyn.
- A dlaczego co roku jest tak samo? Dlaczego nie mogę najpierw otworzyć prezentów , a dopiero potem zjeść? – mała była zawiedziona
- Dlatego ,że twoja mama tak robiła i ty też tak będziesz robić! – krzyknął , a oczy dziewczynki zrobiły się szklane i po chwili uroniła pierwszą łzę. Nigdy nie lubiła jak na nią krzyczał. Niall ,czy ktokolwiek inny…
- Niall nie krzycz na nią. Skąd ona mogła to wiedzieć. – uspokajał Irlandczyka Harry.
W tym czasie Julia zdążyła wybiec z domu i kierować się w kierunku cmentarza. Szybko pobiegłam za nią , nie chcąc żeby coś jej się stało. Mała osóbka usiadła na ławeczce przed marmurowym grobem i zaczęła się zwierzać. Zajęłam miejsce obok niej i wsłuchiwałam się w słowa wydobywające się z jej maleńkich malinowych ust.
- Cześć mamusiu. Tata znów na mnie nakrzyczał. Sama nie wiem czemu . Przecież tylko się go spytałam. – dziewczynka płakała , ale mówiła dalej – Wiesz mamo , zawsze kiedy tata na mnie krzyczy robi mi się strasznie smutno , wiem że mnie kocha , ale dlaczego tak często krzyczy. Gdybyś tu była pewnie byś uspokoiła tatę …. Ale jesteś w niebie i nie możesz…. – moja córka zalała się łzami , podeszła do nagrobka , usiadła obok i przytuliła się do zimnej posadzki. Podeszłam do niej i z całych sił przycisnęłam ja do siebie.
- Jesteś tutaj mamo, prawda? Chciałabym ciebie znów zobaczyć , przytulić . Wiem , że patrzysz na mnie i tatę z góry. Szkoda , że umarłaś kiedy miałam 2 latka. Chciałabym cię poznać lepiej . Kocham cię mamusiu.
* OCZAMI NIALLA*
Szybko pobiegłem za Julią bojąc się , że spotka ją to samo co [t.i] cztery lata temu. Nie chciałem na nią nakrzyczeć , ale kiedy wracają do mnie wspomnienia związane z miłością mojego życia , to emocje biorą górę. Tak bardzo za nią tęsknię. Ale teraz nie myślałem o tym zbytnio , bardziej przejmowałem się moją córką. Nie wybaczyłbym sobie do końca życia gdyby coś jej się stało.  Zawsze gdy podniosłem na nią głos , jej oczy były  pełne łez . Była jak mini wersja [t.i] , wrażliwa i krucha tylko oczy i włosy miała innego koloru niż ona. Nareszcie dotarłem do cmentarza , na którym pochowana była jej matka ,a zarazem moja żona. Jest grób [t.i] , ale na ławce nie ma Julii. W  tym momencie przestraszyłem się jak nigdy , ale z mojej prawej strony dobiegł cichy szloch…. To była moja córeczka.
- Julia, dzięki Bogu nic ci nie jest .
- Co ty tu robisz tato ? – zapytała dziewczynka wycierając łzy.
- Bałem się o ciebie. Przepraszam , że krzyczałem.
- Nie szkodzi tatusiu , ale nie rób tak więcej bez powodu
- Obiecuję , no chodź tu – wtedy mała wskoczyła w moje ramiona i przytuliła mnie do siebie całą swoją dziecięcą siłą.
- Mama tu z nami jest i nas przytula prawda tato ? – zadziwiała mnie inteligencja tego dziecka pewnie nie raz mnie jeszcze zadziwi.
- Oczywiście skarbie.
Podniosłem się ciągle trzymając Julie na rękach. Wróciliśmy do domu , gdy wszyscy się na nas rzucili. Potem zjedliśmy uroczystą kolację i Julia doczekała się swoich upragnionych prezentów. Po posprzątaniu domu poprosiłem Danielle , aby zaopiekowała się małą , a sam poszedłem na cmentarz.
- Bardzo mi ciebie brakuje [t.i] . Dlaczego akurat ty, powiedz dlaczego? Dlaczego mi ciebie zabrano? Ciągle nie mogę się pozbierać. Każdy mógł wtedy być na ulicy i zginąć. Więc dlaczego los wybrał właśnie ciebie? Wiele razy chciałem już z tobą być , ale za każdym razem ktoś mi uświadamiał , że muszę żyć dla naszej córki. Przecież ona nie zasłużyła na stratę obojga rodziców. Z dnia na dzień coraz bardziej mi ciebie przypomina. Kocham tak samo ciebie jak i ją , ale nikt mi cię nie zastąpi. Kocham cię nad życie [t.i].
Zapaliłem znicz na jej grobie i znów poczułem to co przed kolacją ……pocałunek. To na pewno była ona.
*TWOIMI OCZAMI*
Skończył mówić  i  zapalił znicz na moim grobie , a ja  na pożegnanie złożyłam mu na poliku pocałunek. Uśmiechnął się po czym odszedł.



No taki sobie smutasek troszkę ale co tam XDD podoba się?? piszcie. Jak chcecie to mogę napisać jeszcze z kimś tylko wybierzcie XDD