sobota, 29 marca 2014

All you need is love ♥

Rozdział 17

W środku panował dość spokojny nastrój. Pomieszczenie było przytulne i nowocześnie urządzone. Pani psycholog gestem ręki nakazała mi usiąść na jednym z foteli. Niepewnie zajęłam swoje miejsce.
P: Witaj Carrie. - ponownie się do mnie uśmiechnęła, a jej nastrój był totalnie odwrotny niż mój.
C: Dzień dobry. - odpowiedziałam.
P: Opowiesz mi co się dokładnie stało? - milczałam, nie miałam najmniejszej ochoty ani zamiaru wracać do tamtej feralnej nocy, która odbije znaczące piętno na mojej osobie.
P: Mam pełna świadomość, że nie chcesz tego wspominać, ale zrozum, jestem tu, by ci pomóc. By cię wesprzeć w przezwyciężeniu tego.
C: Choćby nie wiem jak bardzo by się pani starała, to nie przezwyciężę tego, nie zapomnę o tym...
P: Spróbuj. - w sumie co mi zależy, odklepie opowiastkę o tym co się stało, wtedy zostawi mnie w spokoju, a ja będę mogła się spokojnie wypłakać w samotności i uciec całkowicie od świata.
C: Dobrze, powiem... - w swojej wypowiedzi, zawarłam wszystkie wydarzenia od początku imprezy, aż do znalezienia się w szpitalu. Nie szczędziłam, żadnych bolesnych dla mnie szczegółów. Kiedy już skończyłam mówić, a kobieta skończyła analizować to co usłyszała i wyszła z transu, zaczęła się mnie dopytywać o różne rzeczy, tak jakby z góry zakładała, że kłamię.
P: A czy ci mężczyźni, wykorzystali cię w jakikolwiek sposób?
C: Oprócz, tego, że wstrzykiwali mi jakieś narkotyki, to nie...
P: Jesteś pewna, że nie dokonali gwałtu ani...
C: Przecież mówię, że nie. - syknęłam, przerywając jej w pół zdania.
P:Dobrze.
Nasza rozmowa trwałą jeszcze ponad godzinę. Oczywiście, nie obeszło się bez mojego płaczu, trzęsienia się rak i tak dalej. Na koniec, psycholog, widząc mój nieciekawy stan psychiczny, przepisała mi silne leki psychotropowe. Powiedziała, ze wszystko będzie dobrze, ale wiem, że moja trauma szybko nie zniknie. Będę walczyła sama ze sobą. Będę bała się wyjść do ludzi, będę bała się ich spojrzeń o dotyku nie wspominając. Wyszłam z gabinetu ,wierzchem dłoni wycierając pozostałości po łzach. Wykręciłam numer do Nialla i poprosiłam go, aby po mnie przyjechał. Czekając na niego przystanęłam w korytarzy szpitalnym z daleka od drzwi wejściowych. Doskonale wiedziałam, że za nimi stoi tłum paparazzi i fanów. Jak już wspomniałam, na chwile obecna boje się ludzi i nie chce mieć z nimi bliskiego kontaktu. Dostałam smsa od Niallera, że podjechał właśnie pod budynek szpitala. Odczytując go ujrzałam nieodebrane połączenia od mamy. No tak pewnie już wie co się stało. Telewizja wystarczająco ją o tym poinformowała. Nie miałam siły z nią rozmawiać, więc napisałam jej, że żyję i wszystko jest w porządku. Nim się spostrzegłam blond włosy chłopak stanął przy mnie, przytulają mnie do siebie.
N: Słoneczko moje... już zabieram cię do domu. Ochrona jest na zewnątrz. - powiedział i wyprowadził mnie na zewnątrz, gdzie od razu zaślepiły mnie światła fleszy i ogłuszyły wrzaski fanów. Wzdrygnęłam się, na co Nialler, rozpiął bluzę i przysunął mnie do siebie. Zakryta materiałem ubioru ukochanego, bezpiecznie choć w długim czasie dotarłam do auta. Usiadłam na miejscu pasażera, a Niall za kierownicą. Droga minęła nam w ciszy, którą czasami przerywał Niall pytając się mnie o samopoczucie.
N: Wiesz, że Jade wraca? - uśmiechnęłam się lekko.
C: Harry musi się cieszyć. - blondyn kiwnął głową.
N: Ona się o ciebie martwi...
C: Niepotrzebnie. - odparłam, odwracając głowę w stronę okna. Reszta podróży minęła nam w ciszy, dopóki Niall nie zaparkował pod jego domem.
C: Em Niall? Czemu tu?
N: Nie pozwolę ci samej spać w domu. - powiedział stanowczo uśmiechając się przy tym.
C: Ale przecież Jade wraca, tak?
N: Owszem, ale będzie dopiero jutro.
C: Mhm. - westchnęłam wysiadając z czarnego Range Rovera. Nialler chwycił mnie w tali i wprowadził do domu. W środku wszyscy się na mnie rzucili, a mówiąc wszyscy mam na myśli 5  idiotów, El i Sophię. Oczywiście nie obeszło się bez pytań na temat mojego zdrowia. Spędziliśmy na gadanie dobre 30 minut.
E: Ja już będę lecieć. - brunetka uśmiechnęła się słodko.
S: Ja też.
L: Już? Tak szybko? - Louis zrobił smutna minę na co El cmoknęła go w policzek.
E: No niestety kotek, ale niedługo się zobaczymy. - mówiąc to dziewczyna puściła mu oczko.
Po niecałej godzinie leżałam już w łóżku okryta kołdrą i przysłuchiwałam się miarowym dźwiękom wody z prysznica, gdzie aktualnie przebywał Niall. W tym stanie błogości, rozmyślałam nad tym co mnie spotkało. Jednak z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili poczułam jak materac się ugina a ciepłe ręce ukochanego lądują na moich biodrach i przyciągają moje ciało do jego ciała. Ucałował mnie w policzek i wtulił się mocniej.
N: Wiesz, że cię kocham?
C: Wiem. - uśmiechnęłam się - Ja ciebie też.
Złożył soczysty pocałunek na moich ustach i odpłynął, słysząc jego miarowy oddech, zawiesiłam mój wzrok na srebrnym księżycu i powróciłam do moich myśli sprzed kilku minut.





Przepraszam, przepraszam, przepraszam, za baaaaaaardzo spóźniony , kiepski i do tego jeszcze krótki rozdział. Całkowicie się zablokowałam i z trudem go dokończyłam. Mam teraz urwanie głowy w szkole z powodu częstych nieobecności i muszę teraz nadrabiać :cccc nie mam pojęcia kiedy będzie następna część ale postaram się jak najszybciej, a no i oczywiście dziękuję za komentarze i za ponad 3000 wejść :DDD <3333 koocham was ^^

                          15 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ 

6 komentarzy:

  1. juhuu w końcu to skonczyłaś leniu ;*. supper <3

    OdpowiedzUsuń
  2. daaawaj dłuższe rozdziały xdddd ja tu sie denerwuje co będzie dalej, a ty mi tak ucinasz w połowie. leń <333 pisz dalej xdd

    OdpowiedzUsuń
  3. Super <3 nie wazne jak długi, nie wazne ile sie na niego czekalo. Ważne ze jest. Czekam na następny <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ohoho pierwszy raz XDD dziekii ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! To jest niesamowite! Bardzo ciekawa i wciągające historia. Naprawdę jest super! Dopiero co zaczynam czytać, a już jestem mile zaskoczona. Brawo! :)
    Lubię opowiadania w takim klimacie, a ty trafiłaś w dziesiątkę, jeśli chodzi o mój gust. W ogóle superowy blog i wszystko razem = PERFECT!
    Pozdrawiam i życzę weny! <3

    Jak i zapraszam do siebie ( mile widziane komentarze i zaobserwowanie, będę wdzięczna) :
    http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń